Mam podobnie, głośne uderzenie i też zdecydowanie w momencje zjazdu z garba. Auto salonowe od nowości tak ma. I do tego moja poprzednia C5-ka MkI też tak miała. Mam w pobliżu taką hopkę, niewielki most na rzeczce na drodze za miastem, jak się wjedzie tak z 80/godz. to się lekko wyskakuje i jest to samo: najazd cichy, miękko amortyzowany, a jak przód zeskakuje to jest takie łup. Myślę, że nie ma co szukać luzów, to zawieszenie tak ma. Co do leżących progów, łatwo uniknąć tego "odbijania" , wystarczy, o ile warunki na to pozwalają, najechać na próg nie na wprost tylko nieco skośnie - zawieszenie idealnie i bezgłośnie pokona przeszkodę. Myślę, że jest to spowodowane tym, że wówczas każde z przednich kół spada z progu w nieco innym momencie i inaczej rozkładają się siły na drążku stabilizatora. To tyle w temacie, a jeśli chodzi o inne cechy zawieszenia hydro w MkIII, to uważam, że naprawdę niema się do czego przyczepić. Miękko, stabilnie na zakrętach, naprawdę bardzo dużo przyjemniejsze niż w MkI. Pisałem już w innym miejscu, u mnie od razu po wyłączeniu zapłonu za każdym razem opada nieco przód, o ok.1,5 cm, niby mało, ale to widać, no i poza tym, za każdym włączeniem auta, pompa dźwiga przód do góry o ten ubytek. Pytałem na gwarancji dlaczego tak jest, sprawdzali przecieki, nie było, stwierdzili, że tak ma być, udzielili jakiejś mglistej odpowiedzi z której nic nie wynikało.