Nie chcę śmiecić ale śledzę ten temat bo...mój niby płynie na dziurach, jest wygodnie, cicho (mowa o zawieszeniu bo skrzynia to inna para kaloszy), raczej miękko ale źle się tym (czyt. C5) pokonuje progi zwalniające. I nie mówię tu o przelatywaniu po progach a o zwykłym przejeżdżaniu na "szybkiej" jedynce albo wolnej dwójce. Odnoszę wrażenie że zawieszenie spada/zeskakuje z progu, nie zjeżdżą, jest takie uderzenie/walnięcie, w żaden sposób nie kojarzące się z komfortem czy miękkością. Lata temu miałem C5 MK1 i ten sam problem, czy ten/te typy tak mają?
Progów wokół coraz więcej, mam ich na osiedlu kilka, świetnie się po nich "przelatuje" służbowym Polo, cicho, miękko (VW i miękko?! a jednak), nic nie słychać, nic nie wali, C5-tką muszę zwolnić niemal do 0km/h żeby zrobiła to kulturalnie i na poziomie.