Panowie, czy jest możliwe, aby sterownik skrzyni po ok. 40 dniach niejeżdżenia autem stracił swoje nastawy? Auto stało właśnie tyle czasu u blacharza. Trafiło tam mechanicznie sprawne. Podczas kolizji uszkodzona została lampa lewa, przednia część lewego błotnika, wygięta płyta pod akumulatorem i porysowany został zderzak. Dziś auto odebrane. Jazda po mieście ok, rozpędzanie z mocno wciśniętym pedałem gazu również, natomiast przy zjeździe z autostrady, kiedy wytracałem prędkość ok. 120km/h bez trzymania nogi na gazie i następnie hamowaniu przed światłami, silnik zgasł i nie można go było odpalić, gdyż nie trzymał obrotów. Bodajże po 5-7 krotnej próbie silnik zaskakiwał i można było jechać dalej w trybie ruchu miejskiego. Po zaparkowaniu i wrzuceniu P <-> R wyczuwalne było szarpnięcie, które po kilku cyklach P-R-N-D-N-R-P ustało. Na desce nie pojawia się SERVICE. Nie wydaje mi się, żeby coś na aucie było spawane podczas naprawy, mechanicznie też nie powinno być nic robione, bo auto było jezdne nawet po kolizji. Czy trzeba dać trochę czasu na adaptację sterownika skrzyni?