we dwie osoby a najlepiej trzy
szmata i przytykasz wydech, kierowca trzyma silnik na wyższych obrotach a gość z najlepszym wzrokiem szuka
Dzięki Adam, chodziło mi to po głowie. I chyba tak będzie najprosciej.
No ale tak z ciekawości, teoretyzując. Gdybym odpalił świecę dymną i włożył ją w końcówkę wydechu i zaślepił, to poprawcie mnie jeśli się mylę, ale dym rurą dostał by się do FAPA, dalej do katalizatora > turbina> kolektor, za kolektorem dym trafił by na jeden cylinder z otwartymi zaworami wydechowymi tak?
Więc nie powinien się wydostać dolotem... świeca dymi przez około 1 minutę, powstało by ciśnienie układzie, a dym z takiej świecy jest gęsty i łatwiej go zauważyć niż mgiełkę spalin.
Są takie świece do sprawdzania np systemów wentylacyjnych, ponoć dym jest nietoksyczny.
Czy to może zadziałać?