Pisałem już w innych wątkach, że moja skrzynia wyje od nowości, od pierwszego metra po wyjeździe z salonu. Nie będę już powtarzał, że spór z importerem nic nie dał. Na poczatek zalałem syntetycznego Fuchsa, o którym pisze Krzysztof wyżej, w miejsce Totala i pewna poprawa była. Potem poddałem wyciszeniu przód auta w profesjonalnej firmie we Wrocławiu - tu poprawa była wyraźna, nie tylko wycia skrzyni, ale też samego silnika i toczenia kół. Wyciszenie daje efekt głównie w zakresie tonów wyższych, a więc wycie nadaje się do tego zabiegu jak najbardziej. Wspomiałem w firmie wyciszającej o tym wyciu skrzyni i mechanik-akustyk, rzucił propozycję militecu. Mówił, na podstawie własnego doświadczenia, że od lat leje militec do wszystkich swoich aut, do wszystkich olejów, nawet do automatycznej skrzyni i zawsze jest dobry efekt akustyczny. Nie wyglądał na człowieka komercyjnie zainteresowanego tym militecem, w sumie mnie zachęcił i dodał, który militec uważa za podróbkę i żeby tego unikać. W końcu wlałem i jeżdzę, koszt prawie żaden, bo do skrzyni pół butelki czyli ok. 30 zł, a ryzyko, że coś się zepsuje w topornym manualu - żadne. Pierwsze kilometry - brak efektu zupełnie. Ale po długiej trasie 600 km zaskoczenie - w mojej ocenie to działa, z każdą setką km coraz lepiej. Zwłaszcza redukuje to co najbardziej uciążliwe czyli wycie po zdjęciu nogi z gazu i hamowaniu silnikiem, to było takie szorstkie nieprzyjemne wycie jakby w skrzyni nie było w ogóle oleju, po tym militecu jest nadal słyszalne, ale cichsze i jak to nazwać - miękkie. Pojeżdżę dalej i zobaczę co będzie po 3 tys. km bo tyle trzeba czekać na pełny efekt. Tylko, że trzeba pamiętać, że moja skrzynia wyła od nowości, a więc nie ze zużycia. Mocno wątpię czy jakakolwiek chemia może pomóc skrzyni, która swoje przeszła, ma zużyte łożyska i wszystko co tam się wyciera, bo takich cudów to chyba nie ma.