Cześć,
tak się zastanawiam czy trochę nie demonizujecie tego automatycznego zaciągania ręcznego. Przez ostatnie 6 lat miałem auta w których była ta funkcja i nawet mi do głowy nie przyszło, by ją deaktywować a w żadną z minionych zim z elektrycznym ręcznym problemów nie miałem - nawet gdy mrozy dochodziły do -30.
Może jeśli auto nie jest regularnie jeżdżone i stoi przez kilka, kilkanaście dni pod rząd na mrozach to może się coś przyciąć, tyle, że przed takim postojem można ten ręczny deaktywować ręcznie i problem z głowy. A odpadają wszelkie problemy z kontrolkami, piszczeniem itp:)