Hmm...
Dodam coś od siebie, bo nie ukrywam, że też miałem chwilowy kryzys w naszym związku i podobnie jak Kolega Tomasz zacząłem wątpić w platynowe małżeństwo między mną a Xsarą. Ale prawdziwa miłość ma to do siebie, że przezwycięży każdy kryzys, wymaga cierpliwości i wyrozumiałości
Co prawda nie miałem takich złych doświadczeń co Tomasz, aczkolwiek auto kupiłem relatywnie drogo, po zakupie zapodałem pakiet startowy za prawie 3k (rozrząd, wydech, hamulce, opony, osłona silnika) w efekcie końcowym autko zakosztowało prawie 14k (a to tylko golas 1.4, nawet ABSu nie ma co mnie zszokowało, gdy się jarnąłem długo po zakupie). No ale auto swieże, kupione u dealera, a te dwie cechy były u mnie priorytetem, więc musiałem przepłacić kilkanaście procent, byłem tego świadomy i nie uważam tego za zły wybór. No ale nastał taki moment, kiedy padła taśma w przełączniku (830zł przełącznik, 50zł pierwsza diagnoza, 120zł druga diagnoza, 100zł wymiana przełącznika), w efekcie 1100zł za popierdółkę. Na wiosne leci do wymiany termostat+czujnik+płyn, czyli kolejna stówka zrobi papa.
Moje szumne myśli ostudziły fora innych marek i modeli. Każda marka ma swoje przypadłości, tańsze lub droższe, mniej lub bardziej wkurzające, itd., itp. Na pewno nie sprzedam Mojej Xsary, bo się zwyczajnie nie opyla, chyba żebym dostał 14k, ale to jest niemożliwe, każda inna cena poniżej 14k oznacza dla mnie stratę w tysiącach, a więc te tysiące wolę przeznaczyć na ewentualne naprawy. Ba kupując coś innego musze być gotowy na wydanie kolejnych tysięcy na pakiet tartowy, czyli kolejne straty nic niewnoszące i nic nie poprawiające, a nieprzewidywane wydatki również mogą się zdarzyć i wtedy można popłynąc jak na Amber Gold.
Wnioski? Zmiana Żony może być ulgą dla głowy, ale jednocześnie utrapieniem dla portfela, ciężkie i niewygodne rozmowy z żoną mogą ustudzić nerwy, uspokoić głowę i przy okazji w miarę oszczędzić portfel. Ja wybrałem opcję 2, trochę z przymusu (pusty portfel) i trochę z rozsądku. Mam tylko nadzieje, że żona odwdzięczy się za moją cierpliwość i wyrozumiałość. (lepiej późno niż wcale)