W ujemnych temperaturach krystalizuje, to pewne. Niemniej, to co piszesz, latem degradacja mocznika, może wydzielać związki, które również przypychają korek-odpowietrznik. Niestety nigdzie nie znalazłem na jakie konkretnie związki rozkłada się mocznik pod wpływem wyższej temperatury. Ogólnie na związki azotu i co2. Tak, czy siak, mocznik zmienia swoje właściwości, a co najważniejsze obniża swoją jakość potrzebną do właściwego działania układu. Niemniej dziwi mnie, że powstające, minimalne ciśnienie, w wyniku degradacji mocznika wpływa na pracę układu. Rozumiem, że jego skład ulega zmianie i ma mniej związków azotu potrzebnych do oczyszczania spalin, ale nie ciśnienie powstające w wyniku jego rozkładu. Jeśli sonda mierzy skład spalin, to rozumiem, że przy złej jakości mocznika wykrywa nieprawidłowości ale nie ciśnienie w zbiorniku, bo pompa nie działa w oparach tylko w samym moczniku i tu ewentualne ciśnienie gazów nie może mieć na to wpływu. Jakie by nie było, cieczy nie spręży, nie zagęści. To się dla mnie kupy nie trzyma. Chyba, że ten układ ma pewne tajemnice, o których nie wiemy i moja logika jest o d..pę potłuc. Na pewno wskazówka o myciu korka przy każdej dolewce jest trafna, bo jak pisałem wcześniej schłodzenie w garażu mogło wpłynąć na mniejsze ciśnienie gazów w zbiorniku, a odkręcenie przy dolewce rozwiązać problem. Tylko cały czas pytanie, co to ma do rzeczy? Jak minimalne ciśnienie wynikające z rozkładu mocznika może mieć wpływ na pracę całego układu? Absurd.