Ostatnio miałem wymienianą środkową przednią sferę, nie pytałem mechanika, czy spradzał płyn- oddał auto, jeżdżę już dobre dwa tygodnie i dziś postanowiłem to sprawdzić, bo lepiej "na zimne dmuchać".Wydaje mi się, że opinie o tej alternatywnej metodzie sprawdzania poziomu płynu LDS krążą gdzieś na forum i pośpieszyłem się nieco. Litr płynu LDS udało mi się kupić dziś w pobliskim sklepie i w sumie zanim przeczytałem Wasze odpowiedzi, opuściłem auto w dolne położenie przyciskiem i zacząłem dolewać. Dolewałem, dolewałem, aż wlałem, ku własnemu przerażeniu, 850ml, dopiero wtedy płyn wyraźnie był powyżej sitka. Zdjęcie poniżej.
Po czym wróciłem do komputera, czytam i zonk. Przerażony wróciłem do samochodu, z przekonaniem, że wlałem pewnie dobre pół litra za dużo. Pofatygowałem się po komputer z Diagboxem, auto w dół tym razem już z komputera, zgodnie z procedurą z youtube.
No i co dziwne, jak tylko auto opuściło się na dobre, poziom płynu powyżej maksimum był tylko nieznacznie. Odciągnąłem strzykawką może 100 ml, by zostawić taki oto stan:
Taki poziom LDS jest w porządku? Zdjęcie zrobione było po odessaniu tych 100 ml, po wymuszeniu opuszczenia przez DG.