Chwila... Przy wymianie dynamicznej olej wypłukuje zanieczyszczenia, a przy statycznej nie? No to po kilku latach przy statycznej mamy w skrzyni olej + tonę niewypłukanego syfu, a przy dynamicznej tylko olej... Pytanie jest inne: jak wygląda olej po przejechaniu takiego samego dystansu od wymiany dynamicznej i statycznej? Czy faktycznie będzie różnica w kolorze? Przecież tam jest temperatura i ciśnienie, więc warunki podobne jak w silniku. A olej w silniku diesla po przejechaniu 1000 km też jest już czarny... Czy to coś zmienia? Przecież każdy zmienia prawie 99% oleju w silniku jednorazowo... Nie dość, że czekają aż skapnie ostatnia kropka to jeszcze wysysają resztki.
Może jest po prostu inaczej? Może poprzedni właściciel jeździł jak emeryt i problemu nie było. My kupujemy samochód i zaczynamy jeździć po swojemu - dynamiczniej. No i zaczynają wychodzić kwiatki. Albo jeszcze inaczej: w skrzyni przy przebiegu 185 000 km (jak tutaj napisał jeden kolega) olej powinien być już zmieniony kilkukrotnie! Dlaczego wszyscy dziwią się, że zaczyna być coś nie tak, skoro producent skrzyni podaje kiedy wymieniać olej w swoim produkcie?
Ja najpierw też wymieniałem olej statycznie. Oczywiście licznika nikt nie korygował bo kto o tym w tych warsztacikach wie. Skrzynia pracowała tak sobie - miałem spore zastrzeżenia. Wymieniłem dynamicznie, licznik wyzerowałem - nie ta skrzynia. Powiem jeszcze więcej: narzekacie na jej pracę? A macie wszystko w porządku z dolotem, EGRem, układem paliwowym? Bo mało kto zdaje sobie sprawę jak te elementy wpływają na jakość pracy skrzyni. Ja to wiem - właśnie na dniach wyczyściłem EGR i wymieniłem wszystkie opaski zaciskowe na rurach powietrznych (także od odmy). Przy mocnym przyspieszaniu skrzynia ładnie wrzuca biegi po kolei, a do tej pory ciągnęła na jednym do samego końca... i dopiero wtedy wbijała wyższy jak silnik już wył. Jest różnica? Jest. A ja przy skrzyni nic nie robiłem...