Byłem dzisiaj brudaskę umyć na myjni automatycznej.
Szczoty wepchnęły mi skrajny lewy czujnik parkowania...
Jaja jakieś...
Podjechałem do domu - chciałem sprawdzić czy faktycznie te czujniki tak łatwo wepchnąć; no i tylko lekko nacisnąłem z drugiej strony. A on wszedł do środka.
Mam teraz dwa wepchnięte czujniki.
Musiałem odkręcić nadkole no i kombinować...
Faktycznie jest to zrobione strasznie dziadosko.
Normalnie nie ma żadnego zaczepu ani uchwytu.
Jedyne co to można płytkę plastikową od strony wewnętrznej jakoś posmarować klejem i przykleić... Co też zrobiłem...
Jestem ciekaw jak długo to będzie trzymać.