Właśnie nawet tego nie wiem - nie mam już dostępu do podnośnika i nie bardzo mam jak go wyjąć i zawieźć do firmy regenerującej. Znalazłem w Nysie firmę, która sama ściąga filtr ale nawet go nie tknęli bo stwierdzili, że jest w bardzo dobrej kondycji. Na moje spostrzeżenie, że zdrowy filtr wypala się co 800 - 1000 km, według Citroena, a mój tylko co 412 km to odpowiedzieli, że jest bardzo dobrze i że w nie jednym nowym samochodzie wypalania zachodzi co 500 km... Jeden gościu z tej firmy też był zdziwiony, że na biegu jałowym, a nawet przy pewnej jeździe, jest 0 mbar. No ale fitr zdrowy i gadaj z takimi...
A moją intencją było przeczyszczenie go i sprawdzenie jak się wtedy samochód zachowuje. Przecież przy uszkodzeniu wiązki i / lub wężyków i / lub czujnika różnicowego możemy dostać informację, że z filtrem jest wszystko ok, a on jest już dawno zabity na amen i stąd te problemy z przyspieszeniem?
Dodam jeszcze jedną uwagę: 31.12.2017 roku robiłem dolewkę płynu. Chciałem to zakodować w Lexii, ale ta wywalała komunikat, że najpierw trzeba dolać fizycznie i zamykała mi procedurę. Próbowałem 3 razy i za każdym razem to samo. Co ciekawe, komunikat o niskim poziomie dodatku zniknął. Potem, po kilku miesiącach, zauważyłem, że nie odkłada mi się dodatek - mam stałą wartość od ponad roku czasu - bodajże 112 g. Przed wizytą w Nysie zresetowałem licznik FAPa i zaprogramowałem uzupełnienie dodatku za pomocą Diagboxa i wybraniu samochodu Peugeot 407. Co ciekawe, przed tym zabiegiem wypalanie zachodziło średnio co 490 km, ostatnie wypalenie było po 412 km, a obecnie średnie wypalanie następuje co 570 km, a ostatnie 2 wypalania były po 720 km... Wiem dokładnie bo jeżdżę codziennie z aplikacją. Ktoś coś rozumie z tego wszystkiego?