Witam.
Nie do końca zgodzę się z moimi niektórymi przedmówcami, że pożądny tuning musi "trochę" kosztować, ale po kolei. Skorzystałem z usług tego pana z Wrocławia (nie pamiętam imienia i nazwiska), przyznam, że jechałem tam pełen obaw, które na całe szczęście okazały się zupełnie bezpodstawne. Mój Picuś, to teraz zupełnie inne auto! Przyrost mocy i momętu bardzo wyraźnie odczuwalny. Jadąc w tamtą stronę (Poznań - Wrocław) bez szaleństw, średnia spalania wyszła mi 5,7 l/100km, natomiast wracając 4,5 l/100km. Starałem się jechać tak samo, jak w stronę do Wrocławia, choć czasami uległem pokusie, aby wykorzystać nowe konie mechaniczne drzemiące pod moją maską. Silnik stał się zdecydowanie bardziej elastyczny, na 5 biegu przy prędkości około 65-70 km/h dusząc na pedał gazu samochód normalnie przyspiesza i to zdecydowanie lepiej, niż wcześniej przy większych prędkościach, choć dolne wartości zostały trochę wyłagodzone (spłaszczone) w ramach oszczędności sprzęgła. A teraz pozwolę sobie wrócić do wątku odnośnie ceny. Zapewne każdy z Was wie jak wyglądają takie pożądne firmy tuningowe - przeważnie duże warsztaty, kilku bądź kilkunastu pracowników, biura, kupa sprzętu, narzędzi itd. Prawda, że to wszystko musi kosztować? Teraz kilka słów na temat "firmy" Pana z Wrocławia - prywatne mieszkanie, gość schodzi z laptopem przed blok, zgrywa nasz stary program, prosi o 30 minut na modyfikację programu (nie wgrywa gotowców) następnie schodzi, wgrywa nam nowy program, po czym zaprasza nas na jazdę próbną i jeżeli jesteśmy zadowoleni, to po sprawie. Prawda, że utrzymanie "takiej firmy" kosztuje trochę mniej? Można też skorzystać z hamowni - podobno bardzo nowoczesnej i prpfesjonalnej, z chomologacją (nie pamietam nazwy firmy), ja hamownię zrobiłem we własnym zakresie.