Eloł,
A więc po kolei:
Po demontażu zaślepiłem jedną stronę i wlałem wiadro dość mocno ciepłej wody z detergentem i tak moczyło się ok. godziny.
Potem Karcher i wypłukiwanie w kierunku zgodnym z ruchem spalin ok. 1,5 godz.
Następnie napełniłem beczke wodą, miała być ciepła a wyszła letnia :-))- dodałem detergrnt i moczyłyłem FAPa cała noc.
Na drugi dzień Karcher - z dwóch stron, naprzemiennie płukanie wodą- łacznie ok.3 godzin , aż woda wylatywała czysta.
Jak ociekł z wody to położyłem go na normalnej maszynce elektrycznej do gotowania( opalarka to popierdólka na taki filtr), płyta maszynki rozgrzana do czerwoności i co kilka chwil go obracałem i przesuwałem aby sie w miare równomiernie ogrzał - po nagrzaniu -odkurzacz i przedmuchiwanie ok. 30 min.
Jak ostygł, to zamontowałem do auta, nie podpinałem rurek czujnika- i uruchomiłem silnik i tak sobie pyrkał z 30 min.
Żadnych błędów nie wywalił. Pleciało sporo pary- może można było jeszcze dłużej pogrzac maszynką.
Jak para przestała lecieć i ostygł, zapiąłem rurki i GOTOWE :-)))
.
Mam nadzieję ,,,,,ze wyczerpujaco :-))))
Śmiga super, pierwsze wypalanie miałem po 1300 km, następne po ok. 1000, i tak spadało
Teraz wypala mi się co ok. 400 km- ale jeżdzę tylko miasto.
Jak zdarzy sie trasa to wypalanie po ok. 600-700 km.
Wszytko OK.