Okej, więc tak.
Byłem, jeździłem, widziałem, dotykałem. I przyznam szczerze, auto zrobiło na mnie pozytywne wrażenie. Mięciutka kierownica, cichutko, wysoko, mięciutkie siedzenia, czyli to co lubię. Oglądałem dokładnie ten egzemplarz (mam nadzieję, że nikt mi go teraz w razie czego sprzed nosa nie sprzątnie
)
I mam parę kwestii oraz... dylemat. Najpierw parę moich wątpliwości:
*nigdy nie jeździłem hydro, więc nie wiem jak powinno działać - w zawieszeniu nie słyszałem najmniejszego stukotu, podnosiło się i obniżało równomiernie, równiusieńko, nie sżło nic komplenie wyczuć wewnątrz nawet, niemniej przy szybszej jeździe auto nie miało żadnego problemu z wybieraniem nierówności, ale jak przejechałem wolniej po poprzecznej przeszkodzie to tak jakby się kołysał -
tak powinno być?* druga sprawa co do zawieszenia - po jednej stronie siłownik był jakby zapocony... po jednej, bo na drugą z roztargnienia zapomniałem spojrzeć
niemniej nie wiem jak dokłądnie ta manszeta powinna wyglądać, ale tam jakby pod nią było lekko zapocone - w sumie to nie było jakieś mokre, tylko tłuste jakby smar czy coś i nie wiem, czy tak powinno być.... nic tam nie ciekło
* trzecia sprawa - nawiewy, wydawało mi się,
że bardzo słabo wiały jak na maksymalne ustawienie... klima niby trzymałą temperaturę, ale jak u siebie w aucie puszczam na maksa nawiewy to kartki w powietrzu latają, a tu tak wiało bo wiało i nie wiem, czy tak być powinno czy też nie
* autu padł akumulator jeszcze przed ruszeniem z miejsca - ponoć stało od 2 tygodni. Te Citroeny żrą aż tak dużo prądu, że 2 tygodni nie wytrzyma?
* ostatnia rzecz - po jeździe i wyjściu z auta podnieśliśmy maskę, a pod silnikiem dało się słyszeć jakieś chwilowe syczenie jakby powietrza skądś- czy to układ hydrauliczny dokonywał jakieś regulacji poziomu płynu czy cos?
Ogólnie sam samochód wyglądał na zadbany. Kupiony w Polskim salonie, z jako taką historią serwisową (pieczątki i wpisy takie ogólne). Nie pomyślałem tylko, żeby zaglądnąć głębiej w dokumenty, bo w sumie głównie to chciałem się przejechać samym modelem i to mnie zaabsorbowało. Po VIN można to rozkodowac czy na pewno pochodzi z Polski, prawda? Chociaż ja tego nie potrafię.
I teraz mój dylemat. Na oku mam drugiego Citroena, od forumowicza (więc jakaś część jego historii jest jawna), ale z dalsza. Auto ma lepsze wyposażenie (tempomat, ESP, chociaż tapicerka jest nie tak ładna jak ta jasna alcantara), mniejszy przebieg (150000), jest o rok młodsze i jest w podobnej cenie. Do tego właściciel posiada koła zimowe, co też jest dużym plusem. No i rozrząd również był wymieniany, chociaż nie wiem czy i tak po zakupie profilaktycznie go nie wymienię. Z drugiej strony - auto zostało sprowadzone, więc pewność przebiegu staje pod sporym znakiem zapytania. I tu mój dylemat - czy myślicie, że opłaca się jechać kawał drogi, żeby obejrzeć inne auto? Czy może bralibyście ten salonowy?
Przed zakupem jeszcze bym go sprawdził w ASO, gdyż na razie tego nie robiłem bo myślałem, że przejadę sie drugim i wtedy zdecyduję, który lepiej sprawdzić.