Apdejt
:
Punkt 1 sfinalizowany. Klocki z tyłu wymienione, tarcze z tyłu mają jeszcze na tyle "mięska" że zawiozą Xsarę na szrot (lub do muzeum motoryzacji),
Punkt 2 - coraz bliżej, poduchy kierowcy i pasażera kupione i zamontowane, napinacze zamówione, walka ze sterownikiem - opisana w osobnym wątku. Boczne poduchy sprawne
Punkt 3 - odkładałem do czasu obniżenia poziomu paliwa ale dziś kolega "z lexią" u którego byłem "opsikał" złącze na baku WD-40 i wskaźnik zaczął pokazywać. Jeszcze szaleje lampka rezerwy.
Punkt 4 - wykonany - rozebrałem wskaźniki (mimo że Xsara I z 2000 to jest na LED-ach
) i przedrutowałem te sygnały - działają teraz poprawnie. Jak już dumny poskładałem wszystko to kapnąłem się, że można było przepiąć kable z pinami we wtyczkach
. Geniusze tak mają ...
Punkt 5 - znalazłem obluzowane pancerze linek z ręcznego, które się mocno obijały. Pomocowałem je i jest odczuwalna poprawa - do obserwacji.
Konsola została rozkopana, wyczyszczona z cockpit sprayu (NIENAWIDZĘ tego "zapachu") i poskładana.
Przy okazji demontażu foteli i innych elementów pozaglądałem na blachy pod tapicerką - wszystko zdrowe.
UPDATE 06.05.2015:
Punkt 1 - OK
Punkt 2 - OK airbagi zrobione !!!!
Punkt 3 - dalej szaleje cdn
Punkt 4 - OK
Punkt 5 - niestety, dalej coś stuka. A już było tak pięknie
Update: 17.05.2015
Na Lexii wyszło, że jest problem ze wskaźnikiem temparatury - kupiłem ELM327 i podłączyłem - faktycznie pomiar szaleje. BTW niestety jakiś paprok popsuł mocowanie czujnika temp (zniszczony plastik przy zawleczce) i zakleił to poxiliną. Zakleił osioł tak dokumentnie, że nie dalo się zdjąć wtyczki z czujnika
. Kupiłem czujnik no ale wymiana wymaga praktycznie spuszczenia płynu chodzącego (może nie całego
) więc postanowiłem wymienić płyn oraz przepłukać chłodnicę oraz silnik - jakoś poszło ale
strasznie się namęczyłem z założeniem dolnego węża do chłodnicy (brak korka spustowego). Potem przyszło zalewanie i odpowietrzanie - poszło nie najgorzej ale nadal nie jestem pewien czy w 100% jest OK z górnego odpowietrzenia (nad termostatem) czasem leci płyn a czasem nie. Muszę jeszcze o tym poczytać. Pomiar temperatury zaczął pokazywać ślicznie
.
Kolejna robótka - umyłem silnik. Był tak dokumentnie "zaczerniony" że nie sposób było określić źródło problemu. Prawdopodobnie źródło jest gdzieś przy wspomaganiu ale cała praktycznie komora została zasyfiona. Skorzystałem z preparatu K2 i zmyłem wodą - skutek rewelacyjny. Drżałem czy odpalę (pozalewałem łącza) ale zapaliłem na dotyk.
Wymieniłem też filtr paliwa i 2 wężyki bezpośrednio przy deklu filtra na przeźroczyste "żeby widzieć". Niestety co jakiś czas jakaś kropelka kapie - być może to wina nowych wężyków - do obserwacji.
Kolejny temat - demontaż pasa przedniego, mycie reflektorów, wymiana żarówek.
Autko jeszcze nie do końca złożone ale dziś niediela. Wczoraj walczyłem do 20
Update: poczytałem o odpowietrzaniu i nieco mi się wyjaśniło dlaczego nie było płynu "nad" termostatem - on się otwiera od 83 st C - tak długo już nie poczekałem bo nie chciałem hałasować sąsiadmo, którzy imprezowali na placu. Niestety moja chłodnica nie ma ani korka spustowego na dole ani korka odpowietrzającego na górze - taki durny model. Jak poskładam pas przedni to ruszę na drogę i zagrzeję silnik "w boju".