Witam, jest forumowicz od jakiegoś czasu, ale raczej czytam niż pisze
Mam problem z moją Cytyną! ale od początku...
Wczoraj wstałem, o 5:00 rano ubrałem sie i do roboty, wszystko gra płyne i płyne...
zaparkowałem i do roboty..
przychodz otwieram, zapaliłem auto niech pochodzi trochę a ja papierosek
wracam do domu 3km płynę... jade i nagle na lekkich wybojach czuje ocieranie z prawej stronie na nadkolu ( opona ociera o nadkole)
myślałem ze nazberany lód na nadkolu przejechałe 2km pod przedszkole córy, patrze i widzę że ,,dupa" siedzi niżej.... sprawdziłęm nadkola czysto !
zapakowałem młodą do auta i jade, i znów te ocieranie jak auto dobija do asfaltu ( predkości osiedlowe )
podjechałem pod blok, myśle dzwigne go żeby sprawic czy coś nie wisi albo coś...
A tu problem.. nie dżwiga sie, myśle dam niżej K....A !!!!
Zgasiłem i poszedlem po syna i do domu...
na drugi dzień podchodze do auta i przy otwartych drzwiach przekrecam kluczyk i słysze pompe hydro, delikatnie tyrkająca !
i Teraz pytanie
Nie mam jak sprawdzić poziom LDS nie mam LEXII
Czy to może być nieszczelność i płynu po prostu brakło? i pompa tyrka z braku LDS...
Czy poprostu H... strzelił pompe ??
Żaden mechanik nie chce Cytryny na Warsztacie !!
Co o tym myślicie ?