Witam
Moja przypadłość Cytrynka C5 1,8 lift 2005r 116KM bęzyna
Autko ma straszne niechęci do rozpędzania się, strasznie zamula do 3000 obr/min. po przekroczeniu 3000obr ma pełną moc.
Zamula tak że gdy jechałem na wczasy Chorawacja(a kto był to wie jakie tam są góry) 2 osoby i dziecko + 3 duże torby to przy wzniesieniu/górce ok 25% ledwo się rozpędzał (jakby miał 50KM).
Na autostradzie rozpędza się do 180(może i więcej by leciał ale nie próbowałem ). Gdy ma wysoką prędkość powiecmy 140/h i 3500obr/min to po nacisnięciu gazu idzie jak szatan.
Mam gaz sekwencja i jest to samo.
Najgorsze jest to że jak auto jedzie na klimie włączonej to jest całkowita masakra do 3000obr/min muuuuł straszny!! Na te wzniesienie to mnie wyprzedzały auta z silnikami 1,0.
Niekiedy jak za mało obrotów ustwię przy stracie (powiecmy 2000obr) to auto przez sekunde chce się rozpędzić poczym jest efekt jakby silnik się zalał i się dusi nie umie wskoczyc na wyższe obroty), po wcisnieciu sprzegła przegazowaniu go to znów jest ok i można ruszyć.
Teraz mamy zimę (bez klimy) to jako tako jeździ (niekiedy mam ten ekeft zalana się silnika), najgorzej będzie jak znów będzie lato i jazda na kline to jest zgon. (czy sprężarka z klimy może brać tyle koni mechnicznych że auto całkowicie zdycha?)
Czytałem żeby EGR zaslepić ale nic to nie dało.
Teraz doczytałem że map sensor może być walnięty? co sądzicie? Można go czyscić?
(przepływomierza nie mam bo nie diesel)
Filtr powietrza nowy, nowe świece.
Po podpięciu pod komputer nic nie pokazuje!
Może ktoś się bujał z podobnym problemem?