Dalszy ciąg walki z powietrzem w paliwie - to jest porażka na całego! Wątki o powietrzu w paliwie dotyczą chyba wszystkich modeli Peugeota i Citroena (a także Forda i Volvo) z silnikiem 2.0 HDI. Znaleźć można nawet wpisy dotyczące 1.6 HDi... BUBEL!!!
No ale trochę konkretów. Kupiłem nową obudowę, czyli obudowę, filtr oraz dekiel jako całość. Przyglądając się zdjęciu:
dochodzimy do wniosków:
1. Obudowa posiada nowe gniazdo (gniazdo 1) z nowymi oringami (2 sztuki, żółty oraz zielony) w tych gnieździe, a także nowy króciec (króciec 2). Nowy oznacza nie zużyty, nie wytarty - słowem o niezmniejszonej średnicy pod wpływem czasu. Nowy jest także kranik oraz odpowietrznik, a co za tym idzie, ich oringi.
2. Stary zostaje króciec gruszki (króciec 1) oraz złączka wyjściowa (złączka 1). Stare zostają także oringi w tej złączce (2 sztuki, żółty i zielony).
3. Stara zostaje gruszka.
Wszystko poskręcane, wytarte i co? Leci powietrze. Na biegu jałowym i przy gazowaniu. Efekt? Dziwny dźwięk pracy silnika, strzelanie najprawdopodobniej wtryskiwaczy i szalejący automat. Podejrzewałem gruszkę, wszak też została stara. Po wyłączeniu silnika i napompowaniu jej, jest twarda. Po dosłownie kilku minutach jest miękka i znowu można kilkukrotnie ją ścisnąć. Podobnie rano po całej nocy - z twardej gruszki nic nie zostaje. Dałem więc obejmy jak widać na zdjęciu. Nic to nie dało.
Skoro oringi w gnieździe są nowe, a króciec raczej nie zmienił swojej średnicy bo jest z twardego plastyku, to można założyć, że tu jest szczelnie. Z drugiej strony znowu mamy króciec, ale nowy, nie wytarty i nie zużyty, oraz stare oringi = może być nieszczelność. No to zrobiłem kilkukrotnie test - króciec 1 włożyłem do złączki 1 (idealnie pasują)i:
1. Silnik pracował sobie kilka minut na jałowym - zero powietrza!
2. Silnik pałowałem (oczywiście na w pełni rozgrzanym) na postoju - zero powietrza!
3. W końcu przejechałem się samochodem jadąc i wolno i szybko i agresywnie - samochód chodzi płynnie, nie szarpnie, nie dławi się, a co najważniejsze AUTOMAT CHODZI JAK NOWY!
4. Po wyłączeniu silnika gruszka jest... tak, tak, twarda!
Wnioski:
1. Króciec 1 jest ok.
2. Złączka 2 i jej oringi są ok.
3. Gruszka jest ok.
To skąd to cholerne powietrze?
Albo obudowy są fabrycznie s[cenzura]one i średnica gniazda i / lub oringi w środku są za duże (na wejściu) oraz średnica króćca wyjściowego jest za mała w stosunku do złączki i jej oringów albo... ja już nie wiem o co chodzi... Ręce mi opadają.
Jak to naprawić? Zastąpić całą obudowę czymś innym z innego samochodu? Przecież nawet nie da się wywalić tych szybkozłączek bo jak inaczej podpiąć węże z paliwem?
Aha. Zrobiłem jeszcze coś takiego, że na to zgrubienie króćca (zarówno od gruszki jak i wyjściowego z obudowy) nałożyłem oring. Teraz ciasno wszystko na siebie nachodzi ale dalej jest powietrze...
PS. Mogę wygrzebać wszystkie 4 oringi (rozmiar 10x2 bodajże) - 2 w gnieździe i dwa w złączce) ale to jest przecież bez sensu - kupujemy NOWĄ obudowę ze znaczkiem Citroena na opakowaniu i trzeba ją tunningować nowymi oringami na dzień dobry? Przecież to kpina!