Klub Cytrynki

Samochody => Xsara Picasso => XP - Pogadajmy => Wątek zaczęty przez: Jakub Siewko w Luty 02, 2018, 12:44:09

Tytuł: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jakub Siewko w Luty 02, 2018, 12:44:09
Nie wiem, może był już taki wątek. Ja w każdym razie nie znalazłem.
Zastanawiam się nad zmianą mojej XP. Jeżdżę od nowości. Póki co, nie narzekam. Wszystko działa. Ale w końcu pewnie czeka mnie wydatek kilku tys PLN.
Przebieg ok 155 kkm. Rozrząd wymieniłem na gwarancji po 48kkm, także może już niedługo kolejna wymiana. Amortyzatory wciąż te same. Bębny hamulców z tyłu podobnie. Podobno przy tym przebiegu jest ryzyko wysypania się sprężarki klimy. Zawias drzwi kierowcy jęczy i stęka. Trochę rdzy na tylnej klapie. Itd itp... Reasumując - jaki mam wydać na naprawy połowę wartości auta, to może czas pomyśleć o nowym.
Tak mnie naszło. Tylko co zamiast?
Nowe c5 drogie. C3 air-cross chyba za małe i za bardzo wydumane. C4 Picasso byłoby idealne. Ale te silniki. Chciałem już odejść od diesli. Ale trzycylindrowy PureTech 1.2 to trochę jak napęd do kosiarki a nie do tak dużego auta.
Ktoś ma jakieś sugestie, własne doświadczenia ze zmiany?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Kłeczek w Luty 02, 2018, 14:45:41
Zajrzyj na forum C4 , nie tak dawno ktoś opisywał jak się sprawuje PureTech w Picasso.
Wbrew pozorom ta "kosiarka" całkiem fajnie daje radę.
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jacek Welz w Luty 02, 2018, 18:44:17
Zależy czego oczekujesz. Poczytaj forum c4 Picasso tam jest kilka wątków o silnikach i ogólnych. Ja się nie zdecydowałem. Chyba za długo się zastanawiałem i auto przestało mi się podobać. Miałem demo na weekend i zachwytu nie było.
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jakub Siewko w Luty 26, 2018, 15:03:39
Zależy czego oczekujesz. Poczytaj forum c4 Picasso tam jest kilka wątków o silnikach i ogólnych. Ja się nie zdecydowałem. Chyba za długo się zastanawiałem i auto przestało mi się podobać. Miałem demo na weekend i zachwytu nie było.
No dobrze Jacku. Poczytałem wątki nt. silnika 1.2PT, w tym twoje wypowiedzi.
Póki co, nie widzę wielkich przeciwwskazań.
Zastanowiło mnie tylko, że się wahasz, czy w ogóle Picasso.
A co jeśli nie Picasso?
To znaczy - masz jakiś inny pomysł?
Ja osobiście, jakbym mógł dzisiaj wymienić moją XP na nową, to nawet konfiguracji bym nie zmieniał.
Ale takich prostych i niezawodnych aut już się nie robi :(





Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Marcin Bielak w Marzec 13, 2018, 21:13:45
Miałem ten sam problem. Samochód ma już 13 lat,  większość części pamięta jeszcze fabrykę pomimo przebiegu dobiegającego  do 200 tys km. Na chwile obecną Picasso nie jest warte więcej niż 10 tys zł. Niestety najlepszy moment na sprzedaż minął jakieś 5 lat temu.Przymierzałem się z żoną do C4 Picasso i jakoś nas nie przekonało.Potem było jeszcze kilka innych modeli i żaden nie wydał nam się wart dołożenia jednak sporej gotówki. W związku z tym doszedłem do wniosku że będę nim jeżdził aż nie oddam na złom.
Jednak gdybym miał wyminiać na coś nowszego i większego(citroen niestety nic takiego obecnie nie oferuje) to pewnie byłby to ford galaxy
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Michał Majewski w Marzec 15, 2018, 15:51:07
Xsarę Picasso zamieniłbym tylko na C4 Grand Picasso. W XP miejsca w kabinie jest sporo, ale brakuje mi bagażnika, który ma C4GP ze złożonym trzecim rzędem foteli.
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jakub Siewko w Marzec 15, 2018, 21:24:35
Mnie akurat bagażnik w XP wystarcza. Ale słyszałem, że w C4P jest nawet trochę mniejszy niż w XP. Tak czy inaczej prosta i niezawodna konstrukcja XP się już nie powtórzy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jacek Welz w Marzec 16, 2018, 22:51:00
Jakichś dużych dylematów to tutaj nie ma przecież. Jeśli następca XP ma być o podobnych parametrach użytkowych, to u Citroena jest tylko C4 Picasso, czy też teraz to już chyba C4 Spacetourer (a, tak sobie nazwę zmienili...)
Oczywiście jeśli godzimy się na silniki typu 1.2PT czy 1.6HDI.
Bagażnik w C4P (krótkim) jest praktycznie taki sam, chociaż z miarką jest ciut mniejszy, jeśli ktos miał wymierzone co do centymetra to może sie zdziwić. Wersja GP ma zauważalnie wiekszy bagażnik, tutaj nie ma dyskusji.
XP jako konstrukcja nalezy do przeszłości, prostota to zaleta, ale i wada (słabe wygłuszenie, lampy H4, itd).
Ale taki problem dotyczy wszystkich aut, każde nowsze będzie napakowane elektroniką i wyświetlaczami. Więc nie ma co się na to oglądać, tylko brać takie które ma to co chcemy. Tak jak wbudowana nawigacja np średnio mnie przekonuje, tak kamera cofania czy inne BT do telefonu powinny być praktycznie obowiązkowym wyposażeniem.

Jeśli ma to być auto o funkcjonalności XP (miejsce w środku), ale mające lepiej i wiecej, to również mocno patrzę w kierunki Forda, chociaż bardziej S-Maxa niż Galaxy. Trzeba jednak pamiętać że to tak naprawdę auta o segment większe, bardziej w kierunku śp. C8.

Tak naprawdę trzeba sobie tutaj odpowiedzieć na pytanie czy szukamy takiego auta dlatego, bo potrzebujemy przestrzeni dla pasażerów i bagażu, czy tylko dlatego że XP było fajne, i chcemy cos podobnego.
Bo jeśli nie ma realnej potrzeby na posiadanie autobusu (np dzieci urosły i poszły na studia ;-) to może warto się rozejrzeć w kierunku innymi niż van. Chociaż sam się łapie na tym - jeżdząć różnymi nowawymi autami np z wypożyczalni - że nie odpowiada mi auto do którego trzeba wsiadać w kucki i ma małą przednią szybę ;-)

I jeszcze w kwesti kosztów XP. Chyba nie nalezy patrzeć w ten sposób, że trzeba wyłozyć parę tys i to połowa wartości auta więc nie bardzo. Auto trzeba trzymac sprawne, i nie da sie tego zrobić taniej niż.... Jeśli mamy auto o dość niskiej wartości, to koszty regularnych napraw są procentowo spore i nie da sie tego przeskoczyć, chyba że zaczniemy pakować badziewne tanie części. A przecież ostatecznie chodzi o to żeby w aucie wszystko grało i można było bez obaw jeździć. Żeby sobie poprawić humor, trzeba po prostu pamiętać o tych wszystkich wcześniejszych latach gdy nie wkładało sie w auto ani złotówki. Oczywiście najlepiej trafić tak żeby sprzedać przed 'inwestycjami'. Ale w przypadku XP można w ciemno powiedzieć że już za późno, nawet dla tych najmłodszych ;-)
U mnie wyszło ostatniej jesieni całkiem grubo, trochę się zbiegło, a trochę robiłem przy okazji, zeby mieć z głowy - sprzęgło, rozrząd, pasek i rolki osprzętu, tarcze i klocki, tuleje wahaczy, a na osłodę jeszcze nowe zimówki. Ale ja potrzebuję auto w które mogę wsiąć i przejechać 1500km bez obawy że mi cos pierdyknie, bo odkładałem naprawę. Po cichu liczę, że uda mi się podmienić auto najpóźniej do zimy, więc jakichś dużych kosztów, poza planowym przeglądem, to sie nie już raczej nie spodziewam.
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jacek Welz w Lipiec 04, 2018, 23:00:45
Chyba najodpowiedniejszy temat żeby sie dopisać.
Pomysły nalezy wcielać w życie w końcu....
S-Max już parkuje obok XP, której właśnie wybiło 8 lat, a w zeszłym tygodniu zrobiłem przegląd na 120tys. Długo przymierzałem się do C4 Picasso, ale ostatecznie w podjęciu decyzji pomogła okazja - znajomy zbywał auto, więc szkoda było nie skorzystać. Od razu dla porządku napiszę, że auto kupowane w Norwegii, więc norweskie wyposażenie że i Paweł J. by sie nie powstydził, i zupelnie normalny przebieg ok 50kkm po 4 latach. Na dodatek ma jeszcze rok gwarancji (tutaj standardem jest 5 lat, bez wykupywania dodatkowyc kontraktów).
Na razie ciągle efekt wow, auto jest po prostu we wszystkim lepsze od XP, więc cięzko cokolwiek obiektywnie powiedzieć ;-)
Ale w najbliższych dwóch miesiącach zrobię ładnych kilka tys km, będę więc mógł już konkretnej ocenić różnice, gdzie jest lepiej a gdzie gorzej (nigdy nie wiadomo...)
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Robert Szczepaniak w Lipiec 05, 2018, 00:12:22
A co z XP?
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jacek Welz w Lipiec 05, 2018, 15:21:57
Jeszcze nie zdecydowane, czy XP zostaje, czy na sprzedaż, a jeśli na sprzedaż to czy nie pojawią się jakieś "szwagry" z pierwokupem ;-)
Raczej przed wakacjami sie nie wyjaśni, bo nie mam kiedy tego juz przypilnować.
Niby sprzedawać szkoda, auto od nowości, bez przygód i zadbane technicznie i jeszcze nie zajechane, ale nie do końca jest w domu chętny żeby jeżdzić. Żona woli mniejsze i automat, więc trwa polowanie na W169 z konca produkcji, syn na codzień nie potrzebuje auta. A trzymać na 'zapas' to jednak nie warto.
Przy czym XP jest również obecnie w Norwegii i jesli zdecyduję sie sprzedać to nie wiem czy na pewno auto trafi w tym celu do PL, bo to wymaga pewnej logistyki,  a tak naprawdę pociąga również jakieś koszty. Nie wspominając o tym że rynek w PL jest wypaczony  wszechobecnym złomem i wcale nie jest oczywiste czy dobre, ale potencjalnie droższe auto da się sprawnie sprzedać, szczególnie nie będąc na miejscu regularnie.

Ale to już jakby nie na ten wątek dyskusja. Jako moderator - przywołuję siebie do porządku :)

W temacie S-Maxa napiszę jeszcze że nie mam bezpośredniego porównania do C4GP. Miałem kiedys na kilka dni demo, z 1.2PT, w jakiejś sredniej wersji wyposażenia, i prawdę mówiąc nie było zbytniego efektu wow, poza samym faktem że nowe, większe i kolorowe wyświetlacze. Ale to by trzeba porównać podobne wersje i silniki, zarówno pod kątem wyposażenia, jak i wrażeń z jazdy. I najlepiej auta w podobnym wieku/stopniu zuzycia, zeby porównać np na ile się rozklekotały przez ten czas. Na razie trafił się S-Max więc C4GP schodzi z radaru. A kiedyś potem będę sie martwił co po S-Maxie. Mam przy tym wrażenie że poprzeczka poszła jeszcze w górę ;-)
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Robert Magiera w Lipiec 06, 2018, 22:31:42


...
I jeszcze w kwesti kosztów XP. Chyba nie nalezy patrzeć w ten sposób, że trzeba wyłozyć parę tys i to połowa wartości auta więc nie bardzo. Auto trzeba trzymac sprawne, i nie da sie tego zrobić taniej niż.... Jeśli mamy auto o dość niskiej wartości, to koszty regularnych napraw są procentowo spore i nie da sie tego przeskoczyć, chyba że zaczniemy pakować badziewne tanie części. A przecież ostatecznie chodzi o to żeby w aucie wszystko grało i można było bez obaw jeździć. Żeby sobie poprawić humor, trzeba po prostu pamiętać o tych wszystkich wcześniejszych latach gdy nie wkładało sie w auto ani złotówki. Oczywiście najlepiej trafić tak żeby sprzedać przed 'inwestycjami'. Ale w przypadku XP można w ciemno powiedzieć że już za późno, nawet dla tych najmłodszych ;-)
U mnie wyszło ostatniej jesieni całkiem grubo, trochę się zbiegło, a trochę robiłem przy okazji, zeby mieć z głowy - sprzęgło, rozrząd, pasek i rolki osprzętu, tarcze i klocki, tuleje wahaczy, a na osłodę jeszcze nowe zimówki. Ale ja potrzebuję auto w które mogę wsiąć i przejechać 1500km bez obawy że mi cos pierdyknie, bo odkładałem naprawę. Po cichu liczę, że uda mi się podmienić auto najpóźniej do zimy, więc jakichś dużych kosztów, poza planowym przeglądem, to sie nie już raczej nie spodziewam.
Jacku racja co piszesz- auto ma być utrzymane i gotowe w każdej chwili na długą wyprawę jak i na codzienne jazdy wkoło komina . Na ostatnim przeglądzie diagnosta miło mnie zaskoczył- stwierdził,że auto jest w idealnym stanie technicznym. Potem bez większych przygotowań Cytrynka zrobiła ponad 2kkm w tydzień.
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Pawel Dienwebel w Lipiec 09, 2018, 23:48:58
Ja na dniach sprzedalem mojego Picasso. 2003 1.8 jezdzilem nim 8 lat.
Przymierzalem sie do C8/807 - ale wiekszosc aut strasznie zmeczona. Fotel kierowcy, ktory sie rozlatuje...
C4 Picasso - no jakos mi nie przypasilo.
Kupilem Toyote Sienna.
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Bartosz Klewicki w Lipiec 11, 2018, 13:44:36
Ja też sprzedałem swoją cytrnkę, też zastanawiałem się nad C8 czy P 807,trafiła sie Kia Grand Carnival.Cisza w porównaniu z C8 ogromna ,silnik 2.9 CRDI Daję radę z autobusem
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jakub Siewko w Sierpień 09, 2018, 14:44:43
Paweł, Bartosz
Wszystko pięknie, auta które zastąpiły wasze XP są bardzo fajne, tylko sporo większe. Ja byłem absolutnie zadowolony z rozmiaru XP. Auto zastąpiło mi Xsarę kombi. Taki mały wan jest a moim przypadku z wielu względów optymalny.
Jeździłem nowym C4 Picasso i nie jestem przekonany.
Ale kończąc wątek. Moja XP zrobiła w ramach urlopu ponad 7 kkm. Wszystko działa bezproblemowo (przebieg 170 kkm). Może to znak, że nie czas jeszcze na zmiany :)


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Michał Majewski w Sierpień 09, 2018, 14:55:36
Jeśli miałbym się przesiadać na krótkie C4Picasso to wolałbym Berlingo. Jest jeszcze bardziej praktyczne no ale jednak po XP będę szukał C4GP i koniecznie w automacie. Na szczęście takich nie brakuje na rynku :)
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jakub Siewko w Sierpień 09, 2018, 15:03:08
Ja kiedyś nawet chciałem Berlingo. Bardzo funkcjonalne auto.
Ale żona zaprotestowała.
Nie chciała jeździć dostawczakiem. I weź tu dogodź kobiecie


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Michał Majewski w Sierpień 09, 2018, 15:05:30
Haha! To mojej się Berlingo bardzo podoba głównie przez to, że jest wysokie i ma odsuwane tylne drzwi. Ideałem byłoby dla nas C4GP z odsuwanymi drzwiami :)
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jakub Siewko w Sierpień 09, 2018, 15:14:02
Odsuwane drzwi fajna sprawa. Zwłaszcza w mieście.
Jak właśnie dlatego kupiłem XP. Auto nie za długie. Nie ma problemu z parkowaniem. A jednocześnie duży bagażnik i sporo miejsca w kabinie. Przy tym bardzo oszczędne. Chociaż nagonka na diesle dobrze nie rokuje. Przecież liczy się spalanie w ogóle. Co z tego, że benzyna ma małą jednostkową emisję. Za to pochłania więcej paliwa i na jedno wychodzi. Ale to osobny wątek.
A i tak dalej nie wiem, co po XP


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Tytuł: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jacek Welz w Sierpień 09, 2018, 18:54:33
Ja przesiadałem się na XP z ZX kombi i poza bryłą to jakiś dużo więcej miejsca w środku wcale nie było. Technicznie również prawie to samo. Główna zmiana to ze auto było nowe i miało lepszy silnik. Ale C4GP od początku było na celowniku, po prostu w momencie zakupu XP cena końcówki produkcji była naprawdę dobra i GP wypadało dramatycznie drogo.
I mimo że przez te lata byłem zadowolony to zawsze trochę brakowało. A to zadyszka na niemieckiej autostradzie, a to wczorajsze lampy z H4. A to jednak ciasnawo dla pięciu osób i bagażu szczególnie na dalsze trasy (a robiłem takie kilka razy w roku).
Do tego służbowo woziłem się różnymi współczesnymi autami klasy duże kombi/suv/van wiec te braki bardziej i bardziej były widoczne.
Stad zmiana na większy, chyba naturalny krok. Zawsze warto zmieniać na lepsze.
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jakub Siewko w Sierpień 09, 2018, 19:06:32
Ja dalej jestem zadowolony z miejsca w XP. Fakt, demon szybkości to nie jest. Ale prostota konstrukcji też się liczy i dzięki temu bezawaryjność. Też się regularnie wożę różnymi służbowymi autami. I niestety nowe nie znaczy niezawodne. Tyle, że serwis służbowego nie boli.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jacek Welz w Sierpień 09, 2018, 19:24:45
Ja chyba już nie kupuję argumentów o prostocie konstrukcji. Na starość trochę wypasu się należy. Xenony, adaptacyjny tempomat czy grzane/wentylowane fotele, które wreszcie się nie uginają i dobrze trzymają na boki, strefowa klima z nawiewami z tylu...długo by wymieniać. Zawieszenie w trasie - bajka, podobnie jak automat, rodzinka zauważalnie mniej zmęczona po dalekiej trasie.
No i - co tu ukrywać - po 8 latach po prostu fajnie jest zmienić auto.
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jakub Siewko w Sierpień 09, 2018, 21:31:03
Jacek,
Żeby nie było - ja też lubię nowe/nowocześniejsze auta i wszelkie uprzyjemniające jazdę gadżety. Twierdzę tylko, że XP, jak na tak już starą konstrukcję, daje radę.
Też kupowałem swoją XP z końca produkcji i po wyjątkowo okazyjnej cenie.
Teraz też kupiłbym nowe auto, ale trochę mi szkoda 100 kPLN, które musiałbym wydać na nówkę, z pasującym mi wyposażeniem. A wszystkie używki, o połowę młodsze od mojej XP, mają podobny przebieg, no i kosztują.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jacek Welz w Sierpień 10, 2018, 10:43:51
Dlatego mi kupienie dobrej używki zajęło dwa lata. Nie było parcia żeby XP się pozbywać na siłę i gdyby trzeba było to bym dalej jeździł. Smax'a kupiłem z przebiegiem 50kkm (czteroletni diesel!) , od znajomego, auto zaklepane dobre pół roku wcześniej. Oczywiście nigdy nie widziało ogłoszenia. ASO proponował koledze odkup, ale przebilem ofertę :)
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jakub Siewko w Sierpień 10, 2018, 17:52:22
Ja, niestety takiego znajomego nie mam akurat pod ręką :(
Poprzedniego Citroena kupiłem z małym przebiegiem - 4 lata, 48 kkm
Sprowadzony ze Szwajcarii, dobrze wyposażony, lekko bity
Z czasem okazało się, że bity mocniej niż lekko i nie najlepiej naprawiony
Ale i tak przez kilka lat cieszył






Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jacek Welz w Sierpień 10, 2018, 20:01:08
Ja XP kupowałem nowe z salonu. Miałem wtedy nagrane 4 letnie od pierwszego właściciela z jakimś symbolicznym przebiegiem 33tys. Ale gość cenił się tak, że po przeliczeniu długoterminowo opłacało się kupić nowe. Zresztą ostatecznie w ogóle nie sprzedał i jeździł dalej. Jedyne co by było na plus (potencjalnie) to pewnie zmieniał bym po jakichś 4-5 latach a nie po 8.
Znajomy z Smax'em trafił się idealnie i w dobrym czasie i z takim autem jakie szukałem (może poza dieslem) - mały przebieg, bez przygód, pełen serwis, ma nawet jeszcze rok gwarancji, a do tego naprawdę niezły wypas. Inna sprawa że zrobiłem głośną kampanię "szukam auta", a i tak ładnych kilka miesięcy zanim się wykarowało.Oglądałem też dwuletnie XC70, d5, ciemno brązowy, niecałe 30kkm. Ale nie udało się porozumieć w kwestii ceny.

Co ciekawe wstępnie nie mam znajomych którzy chcieliby po znajomości przygarnac XP. Ale z racji wakacji nie mailem czasu szerzej ruszyć tematu. Jak tylko wrócę do biura to rozwieszam ogłoszenia i zobaczymy.
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jacek Welz w Kwiecień 23, 2019, 20:09:13
W ramach kronikarskiego obowiązku dopiszę się do wątku i toczącej się w nim już jakiś czas temu dyskusji. Tuż przed Wielkanocą auto odjechało do nowego właściciela, któremu - mam nadzieję połączoną z mocnym przekonaniem - długo jeszcze posłuży.
Trochę dziwnie było bo przez prawie miesiąc od ogłoszenia praktycznie nie było chętnych, a potem nagle w ciągu 2 dni kilka osób przepychało sie kto pierwszy przyjedzie obejrzeć (i w zamyśle kupić). Jak pracowałem w korpo to w kwietniu roczne premie dostawaliśmy, tak mi sie jakoś skojarzyło.. ;-)

Tak więc oficjalnie nie posiadam już Citroena, ale nie mam zamiaru zniknąć z forum - inna sprawa że dział XP wyraźnie 'zwolnił', obserwowałem to samo w dziale ZX, który praktycznie już zamilkł, wraz coraz bardziej zauważalnym brakiem tego modelu na ulicach....
Nie mniej śledzę dalej poczynania PSA, nowe modele i silniki. Obecnie na stanie jest Ford oraz MB, ale jak to z autami, prędzej czy później będą jakieś zmiany.

Nie będę Wam opisywał gehenny z 'powrotnym' sprowadzeniem własnego auta z zagranicy, niech wystarczy fakt, że przebicie się przez biurokrację zajęło łącznie prawie 10 dni netto. Co uwzględniając systemowe czy sytuacyjne okresy oczekiwania pomiędzy różnymi krokami sprawiło, że trwało to prawie 5 miesięcy. Utknąłem we wszystkich możliwych miejscach, w których było to możliwe - niech przykładem będą zagubione przez pocztę tłumaczenia dokumentów, czy niepoprawnie wpisany na przeglądzie technicznym VIN (na drugim przeglądzie, bo z pierwszego zostałem wygoniony, z racji posiadania na szybie naklejki ze starym nr rejestracyjnym...). Znajomy w podobnej sytuacji (ale w innym mieście), zaczął w pierwszym miejscu o 8ej rano, a o 14tej wychodził z polskimi tablicami pod pachą... Ot, przygoda :)

Z S-Maxa niezmiennie jestem zadowolony, chociaż pokazał już rogi i nie odpalił po postoju. Skończyło się na assistance, a ostatecznie pod maskę trafił nowy akumulator (wymiana darmowa, w ramach gwarancji). XP jakie nie było - nigdy nie wygenerowało telefonu do assistance ;-)
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jakub Siewko w Czerwiec 01, 2019, 22:07:51
No i stało się. XP sprzedana. Zastąpiona przez C4 Spacetourer 1.2 Puretech 130KM EAT8 MoreLife z paroma dodatkami. Wrażenia będę opisywał już w innej sekcji. Ale, w największym skrócie - jest przepaść. Nie żebym nie lubił XP. Było miło, przez jakieś 10 lat. No, prawie: 9 lat i 5 m-cy, 185 kkm. Zżyliśmy się. Absolutnie funkcjonalne auto. Wiele faaajnych i dalekich podróży.
Ale C4 ST to inna liga. No i 8-biegowy automat, robi duuuużą różnicę. W ogóle, spróbujcie sobie wyobrazić: po 20 latach, pierwszy nie-diesel i dodatkowo pierwszy automat. Jest fajnie. Może to nie rajdówka, raczej dziadkowóz, ale toczy się baaaardzo przyjemnie. Jak ktoś rozważa zakup - służę opinią.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jacek Welz w Czerwiec 01, 2019, 22:39:46
Gratulacje, rozumiem ze C4ST nowy?
Ja miałem dokładnie takie same odczucia, XP żal, bardzo miło będę wspominał to auto i zjechałem z nim większą połowę Europy. Ale po 9 letniej przygodzie zmiana jest po prostu wskazana (nie tylko samochodu ;-)
Trzeba też sobie otwarcie powiedzieć - każde współczesne auto będzie wypadało lepiej od XP pod kątem wyposażenia. W tym 2009/10 gdy wyjeżdżały ostatnie nowe, to XP już wtedy była stara technologicznie i pod względem wypasu, i ówcześnie produkowane C4P/GP wypadało lepiej. Ale kombinacja nowe-funkcjonalnosc-cena była nie do pobicia.
Obecnie, po kolejnych 10 latach nie ma już z czym porównywać. Chociaż ja porównuję również do 10 lat starszego MB (A-klasa, więc żadna limuzyna) i w paru aspektach XP nie wytrzymywało porównania. Plus nie mam przekonania, że w takim wieku XP będzie w podobnej kondycji... 
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jakub Siewko w Czerwiec 01, 2019, 22:53:45
Nowy, nowy.
XP będę wspominał z dużym sentymentem. Prostota i niezawodność!!!
Ale C4 ST to niesamowity komfort.  Wnętrze i ten genialny automat. A 3-cylindrowa kosiarka, mimo obaw, napędza wszystko bez problemu. Trochę gadżetów, wyświetlacze, współpraca z telefonem komórkowym itp.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jacek Welz w Czerwiec 02, 2019, 14:21:45
Niech służy. Ja chyba przegapiłem już odpowiedni czas na to auto. Po mału zmieniają mi się potrzeby i nie mam przekonania, że następne duże auto będzie rodzinnym minivanem ;-)
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jakub Siewko w Czerwiec 02, 2019, 16:10:22

Wiesz, tak na prawdę w obrębie marki, a tej póki ci jestem wierny, wybór był nie za duży. Z tyłu, przez większość czasu będę woził powietrze. Ale dla rodzaju turystyki, który zwykle uprawiam, dowolnie konfigurowalna przestrzeń bagażowa, jest bardzo przydatna. Przyzwyczaiłem się też do perspektywy i siedzenia trochę wyżej niż w klasycznym sedanie czy kompakcie. Crossovera też nie chciałem, bo C5 Aircross jest fajny, ale po co mi duże koła przy napędzie tyko na przód. No i cena, przy w miarę bogatym wyposażeniu, też była konkurencyjna.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Tytuł: Odp: Jak nie XP to co?
Wiadomość wysłana przez: Jacek Welz w Czerwiec 02, 2019, 17:23:41
Nie neguje. C4ST to naturalny następca XP i w zasadzie we wszystkim od niej lepszy. Ja chyba czasem za dużo kombinuje, bo przymierzałem się do C4GP kilka razy, przy każdej większej zmianie modelu, i ostatecznie się nie zdecydowałem z różnych powodów. Nie bez znaczenia zapewne był fakt, że miałem XP od nowości i w zasadzie bezproblemową, więc tak naprawę nie byłem przyciśnięty, żeby zmieniać. O sprzedaży zdecydowała czysta kalkulacja i nadmiar aut na podwórku, w szczególności tych mało użytkowanych. Do sporadycznego jeżdżenia wolałem zostawić bardziej poręczną A-klasę. S-Maxa oczywiście użytkuję również. Jak się mieszka w dwóch miejscach, to potrzebne są dwa auta ;-)