Opona wielosezonowa jest dla osoby, która na 100% nie wyjeżdża poza granice swojego dużego miasta. Każdy inny osobnik dla swojego i innych bezpieczeństwa powinien mieć dwa komplety opon. Sam myślałem, dumałem i zastanawiałem się czy nie nabyć opon całorocznych. Bo letnie Klebery wzięły się i skończyły, a zimowe Klebery także dogorywają (ale mimo zużycia po śniegu pod górę ciągnęły, aż łzy leciały). Summa summarum na lato mam nieszczęsne Dębice Presto HP, na zimę kupię Dębice Frigo HP2. O ile na lato polskie opony na D. są do duszy (na mokrym słabe, nie są w ogóle energooszczędne) to zimówki mają całkiem do rzeczy. Ale z własnego doświadczenia trwającego ostatni letni sezon, zwyczajnie Ci odradzam te gumy. Kup jakieś nie wiem... Fuldy, Klebery, cokolwiek byle nie te Dębice. Drogo ale cóż poradzić. Citroen przecież jest "tani" w utrzymaniu.
Za dwa miechy będziemy kupować coś do Clio II. Myślałem o wielosezonowych ale nie puszczę mojej żony w trasę na wynalazkach. Rozmiar tani, to można zaszaleć z kapciami na lato (wybór pomiędzy: Hankook KinergyEco K425, Fulda EcoControl, Uniroyal RainExpert 3).
Natomiast w maminym Clio IV na lato są Continentale ContiPremiumContact 5. Nie wiem ile w tym zasługi układu hamulcowego, nowej generacji ABS, a ile opon ale Renówka przy mocnym hamowaniu dosłownie staje w miejscu. Na zimę jest obuta w Nokiany WR D3.
Skoro masz dwie fajne dziewczyny to wystrzegaj się także wszelkich nalewek. Jakkolwiek doskonała by nie była taka opona to jednak jej baza ma spory przebieg i nigdy nie wiesz co się może stać...