Wczoraj, w niedzielę z okazji wizyty u teściów pod Częstochową
zaaplikowałem sobie procedurę "garażową" i "drogową".
Z racji tego, że jestem betonem komputerowym, bez posiadania i znajomości
jakiegokolwiek programu diagnostycznego, początkowo rozgrzałem silnik
chwilowo jadąc na manualu z podwyższonymi obrotami.
Najpierw procedura "garażowa" według opisu w tym wątku, po czym ruszam
i 10 razy rozpędzanie do osiemdziesięciu kilku /h.
Córka siedząca obok liczyła mi czas - nie miałem szans na zatrzymanie w 60 sekund, więc przy trójce - dwójce
delikatnie hamulec. Początkowo procedura mówiła o 105 km/h - wydaje mi się że trzeba by cały czas cisnąc hamulec
aby się zmieścić w 60 sek. Rozwiązaniem być może byłaby droga pod górę - delikatnie i permanentnie pod górę,
gdzie buda łatwiej by wytracała prędkość beż użycia hamulca - że tak powiem liniowo.
Zakładając że oleje i płyny miałem rozgrzane , problemem jest 25 - 30 % gazu - robiłem to na "czuja".
No i jaja jak berety, bo już nie wiem czy to placebo czy nie - ale
DZIAŁA ! O ile czułem już poszarpywania i że tak powiem kwadratowe zmienianie biegów,
tak teraz skrzynia działa bardziej "aksamitnie".
Zmiany jak i redukcje działają może nie całkiem niezauważalnie , jak u innych kolegów było to opisane,
ale zdecydowanie działa to ( prawie ) wszystko płynniej, spokojniej, mniej wyczuwalnie.
Jedynie z piątki na czwórkę potrafi szarpnąć - jedynie.
Poprzednio ruszając jedynka po ułamku sekundy robiła mały, że tak powiem, skok, nie szarpnięcie , ale skok.
Obecnie jak wcześniej buda zaczyna się toczyć bez wyczuwalnych drgnięć, właśnie skoków - jakbym zamknął
oczy i zatkał uszy to być może nie wiedziałbym że już jadę
W moim przypadku ( bez kompa ) to wszystko zadziałało - więc próbujcie !
PS.
Uprzedzając pytania o odpowiedzialność na drodze w celu zaoszczędzenia paru groszy -
- robiłem to w niedzielę rano tutaj - częstochowianie i okoliczni mieszkańcy znają doskonale Ostrowy nad Okszą i lotnisko :