Raz gaśnie lewe, raz prawe. Po odpaleniu po nocy, w czasie jazdy, po odpaleniu po krótkim postoju - kiedy chce. Doszło do tego, że podczas jazdy usilnie wpatruję się w odbicie lamp w poprzedzającym samochodzie by sprawdzić, czy wszystko jest ok
Pomaga na krótki czas:
- puknięcie w lampę
- opuszczenie lamp pokrętłem w kabinie, ale po powrocie do pierwotnej pozycji czasem dane światło mijania znowu gaśnie, a czasem nie.
Masa się gubi?
Edit: jak tak nad tym myślę, to raczej nie masa, bo traciłaby się wtedy też "postojówka", kierunek i długie, a te działają bez zarzutu. Pozostają zaśniedziałe wtyczki. Coś jeszcze może być przyczyną?