Witam wszystkich,
Swoją C5-kę kupiłem 0,5 roku temu. Silnik 2.2 140km, automatyczna skrzynia biegów. 260 000 km. Ponieważ jeżdżę głownie w trasie ok 1000km miesięcznie, zależało mi na aucie wygodnym i przestronnym. Wybór padł na C5 pomimo wszystkich negatywnych opinii jakie wyczytałem:) Miałem nadzieję, ze mnie po prostu ominą:)
Po wymianie wszystkich podstawowych rzeczy jak klocki, tarcze, zaciski, filtry itp auto pojeździło miesiąc:) Na autostradzie kontrolka o zbyt niskim ciśnieniu oleju i kontrolka STOP. Po chwili postoju ok i jakoś jadąc 100km/h dojechałem do domu. Po diagnozie smok miski olejowej do wymiany wraz z przodami (zapchane jak smok:)). Było ok do czasu.... niedługo później engine control fault, tryb awaryjny - wskazywało na turbine, ssała olej jak głupia. Turbina do regeneracji, wraz z przewodami itd. Pomogło
Do czasu.... wywalało ryzyko zapchania FAP i auto przechodziło w awaryjny, o wiele rzadziej ale zawsze. Po włączeniu trybu wypalania FAP pomogło, do pierwszego tankowania na Shellu - depolution system fault, który nie chce zniknąć:( W miedzy czasie padły 3 świece. 2 wymienione, z tą jedną przy EGR się dwóch mechaników męczyło ponad godzinę i zrezygnowali. Pomogło dopiero wyjęcie i regeneracja FAP. Wyglądało to tragicznie... Auto zasuwa aż miło, chociaż może ma o 40 koni mniej niż powinno. Różnica jest zadowalająca.
Aktualnie wkurza mnie kontrolka silnika i depolution, który nie chce zniknąć. Po podpięciu czytnika OBDII na BT wykazuje 2 błędy U1003 i P1352. Jeden dotyczy świec więc to akurat zrozumiałe.
Komputer u mechanika pokazuje dwa błędy (załącznik). Czy ktoś ma jakieś pomysły jak ugryźć ten Depolution i błąd sieci CAD?? Będę wdzięczny za jakieś uwagi. Walcze z tym autkiem bo mi się po prostu podoba:) Pozdrawiam