W poniedziałek jechałem z Gdańska do Torunia.
Na autostradzie cały czas jechałem około 140 km/h (85 km bez przerwy). Jak włączyłem V bieg na początku tak nie wyłączałem cały czas.
Jak już musiałem zjechać ślimakiem do poboru opłat, chciałem zredukować na trójkę...nie mogłem jej w ogóle wrzucić! Dojechałem jakoś na luzie, zapłaciłem, włączyłem I bieg (z niespotykanym wcześniej oporem) i zacząłem jechać dalej. Im dalej tym biegi wchodziły już lepiej. Dojechałem spokojnie do Torunia, a dzisiaj do Poznania. Czasami tylko "jedynka" wchodzi ciężej (wtedy włączam II bieg i z II biegu na jedynkę).
Jednak przy jeździe na I, II i III biegu słychać taki dość cichy bliżej nieokreślony "pisk", którego wcześniej nie było. Biegi wchodzą ok, można spokojnie jechać, jednak ten dźwięk mi nie daje spokoju...Na IV i V biegu dźwięku nie słychać.
Co to może być? Przypominam, że autem można spokojnie jechać. Tylko czasem jedynka wejdzie ciut ciężej, ale da się ją bez problemu wrzucić.
Pozdrawiam.