No więc zastosowałem się do rad Kolegów i "przerobiłem" zawór z BX. Sprawa wcale nie jest tak banalna. Już zdjęcie pierścienia osadczego wymaga wiercenia korpusu. Samo nawiercanie nowego kanału poszło względnie gładko (żeliwo bardzo podatne na wiercenie), choć bez wiertarki kolumnowej jest to "operacja" wymagająca precyzji, szczególnie głębokie wiercenie cienkim wiertłem.
Również nie ciekawie jest z gwintowaniem. Płytki otwór od wiertła 6,8 (tylko 14 mm części walcowej) wymaga stosowania specjalnie"podciętych" gwintowników. Na szczęście takie gdzieś odkopałem...
Przeróbka zaworu hamulcowego to jednak pikuś w stosunku do jego wymiany. Zdemontowałem zbiornik lhm, spojrzałem w dół i ... wymiękłem. Mamy "do dyspozycji" jamkę o średnicy ok. 25 cm, głęboką na ok. 60-70 cm, w dodatku niczym korzeniami poprzerastaną licznymi przewodami lhm, elektrycznymi, rurami klimatyzacji... Nie mogę sobie wyobrazić, by operując jedną ręką (włożenie tam obu rąk jest absolutnie niemożliwe) odkręcić i odgiąć wszystkie rurki lhm, a tym bardziej przelewy, wszak cyrkowcy są na świecie...
Czy ktoś wymieniał zawór hamulcowy w aucie z silnikiem 2,5 td bez jego wyciągania?