Witam
Pojawił się w mojej cytrynce problem. Po przekręceniu kluczyka coś cyka (najprawdopodobniej rozrusznik). Rozrusznik natomiast się nie kręci. Po przestawieniu samochodu o dosłownie 3 metry samochód zapala choć z oporami. Wiem, że w tym momencie na 90% coś jest nie tak z rozrusznikiem jednak po zmierzeniu napięcia w akumulatorze pokazał 12.5V po podpięciu pod prostownik prąd ładowania wynosił około 4A. Całonocne ładowanie spowodowało znaczny spadek prądu ładowania do poniżej 0.5A. Po tym zabiegu samochód pali po drugim przekręceniu rozrusznika. Oczywiście humor się poprawił tylko pozostaje pytanie - Co było przyczyną? Moja skromna dedukcja podpowiada, że :
- w ciagu ok. 2,5h jak grzebałem przy samochodzie chodziło radio i akumulator się wyładował ? (zaznaczę, że po skończeniu roboty samochód odpalił może trochę ciężko) a później już był za słaby aby przekręcić rozrusznikiem ?,
- rozrusznik nie dawał rady ze względu na zbyt niski prąd rozruchowy,
W pewnym sensie odpowiedziałem sobie sam na nurtujący mnie problem. Czy może cały feler tkwi w czym innym? Czy i jakim stopniu w tej całej sytuacji miał udział rozrusznik?
Proszę o komentarze, sugestie spostrzeżenia. Z góry dziękuję i pozdrawiam.