Witam.Wczoraj spotkała mnie w trasie przykra niespodzianka.Jadąc spokojnie na czwartym biegu auto nagle zaczęło tracić moc i nie reagowało na pedał gazu.Wrzuciłem więc na luz. Silnik pracował chwilę na wolnych obrotach, po czym obroty zaczęły spadać i zgasł. Żaden komunikat się nie wyświetlił. Odczekałem kilka minut i spróbowałem odpalić , ale niestety bez rezultatu.Silnik kręcił ale ni chciał zaskoczyć. Próbował się odezwać ale nie zaskoczył.Pomyślałem, że może zawór na pompie CR, bo niedawno wymieniałem i się po prostu popsuł. Z holowałem auto do garażu i dzisiaj rano próbowałem jeszcze raz odpalić. Niestety kręcił ale jakby nie miał kompresji. Obejrzałem dokładniej silnik i zauważyłem, że pęknięta jest osłona rozrządu. Po jej odchyleniu okazało się ,że widać strzępy paska. Zabrałem się za demontaż tych osłon(zdjęcia poniżej) i co tam ujrzałem. Pasek jest na kołach, ale postrzępiony nie pękł i nie spadł.Winowajcą okazała się zatarta rolka prowadząca. Jak myślicie czy zawory i tłoki spotkały się czy tylko się wszystko przesunęło? Może jakieś sugestie?