Ewa Rudnik napisał:
j Jednak zważywszy na małą córeczkę - okres, w którym może być zimno jak dla mnie niestety nie wchodzi w rachubę, ale spoko, nie jestem pępkiem świata, że muszę tam być
Małe dzieci wymagają pewnych poświęceń i ja to doskonale rozumiem. Też mam dzieci. Żeby rezygnować z pewnych rzeczy dla dziecka też mi się zdarzało, ale generalnie starałem się aby nie rezygnować całkowicie ze wszystkich przyjemności. Wyjazdy kilkudniowe w góry, na koncerty, zloty rajdy wspólnie z małżonką wszystko bez dziecka. dla mnie to normalka. Dzieci podrosły i teraz jeżdżą z nami. Pamiętaj ! nie można być niewolnikiem własnego dziecka. Nam też się coś od życia należy. Zabierając ze sobą dziecko nawet do warunków luksusowych to nie jest pełny wypoczynek i komfort. Zero luzu i odpoczynku. Ciągłe myślenie o porach karmienia, przebieranie , przewijanie, kompanie istny koszmar. Wracasz z takiego urlopu i jesteś umęczona. Daj se na luz, odpuść sobie zabieranie córeczki na zlot, poczuj się wolna , bądź szalona, włóż kwiaty we włosy i tańcz boso , puść wodze fantazji , wykąp się nago w jeziorze przy balasku księżyca albo poszalej na harleyu jedź na koncert do Jarocina . Jak zostawisz małą babci to sprawisz mamie dużą radość. Posłuchaj głosu doświadczonego ojca . Przecież belfry też ludzie i też im się coś należy