Wczoraj zacząłem odpisywać i napisałem prawie esej na ten temat, ale wywaliło mi korki i moją cierpliwość szlag trafił, więc teraz napiszę bardzo krótko.
Zacząłem od radia, bo fabryczne przestało czytać płyty. Kupiłem najtańszy, aktualny model JVC. Kosztował mniej więcej tyle ile usługa naprawy fabrycznego radia.
Z przodu mam woofer'y z zestawu Helix Dark Blue 62.1 przykręcone na dystansach do drzwi (a nie do tapicerki jak fabrycznie). Spokojnie mieszczą się pod oryginalnymi maskownicami, więc wszystko wygląda tak, jak wyjechało z fabryki. Do tego mam zamkniętą komorę pracy głośnika (niestety na pełne wygłuszenie jeszcze zbieram fundusze). Wysokie tony w desce zostawiłem fabryczne, bo to porządne Harman'y. Tyłu nie ruszałem. Do wszystkich głośników położyłem nowe kable, bo fabryczne są bardzo cienkie i słabe. Całość razem ze zwrotnicami jest podpięta pod wzmacniacz Crunch MXB4100, który jest schowany w schowku przed pasażerem. Wcześniej był Blaupunkt GTA260, ale przy Crunch'u to była zabaweczka. Taki zestaw naprawdę porządnie gra. Ostatnio dokupiłem subwoofer do bagażnika. Jest to Rockford Fosgate Prime w zamkniętej skrzyni z MDF'u. Efekt piorunujący!
Całe moje car-audio rozwijało się stopniowo i powoli. Starałem się też wszystko zrobić minimalnym kosztem, ale z drugiej strony nie pakować się w badziewie.
Chętnie odpowiem na szczegółowe pytania.
Gorąco polecam lekturę poradników i publikacji genialnego człowieka, który o car-audio wie chyba wszystko. Wszystko jest tutaj:
Dobry Ton