Witam .
Idzie zima w trójmieście dziś zaczeło smiesznie bo smiesznie ale posypało sniegiem z deszczem
w strachu przed jutrem
podnosłem na lewarku auto i zamieniłem koła na zimówki.
przejechałem po bruku moze ze 100m ,wyłączyłem radio i słysze ze coś mi stuka w lewym kole z przodu - myśle co jest.
zdjąłem koło załozyłem stare jade ,ale nie ustepuje stuka dalej
podniosłem znów na lewarek ,złapałem koło - szarpie w lewo w prawo w góre i dół, nic luzów nie ma,zdjąłem koło wsadziłem głowe za tarcze szarpałem za wszystkie drążki ,stukałem we wszystko co się dało i żadnych lużów (jako !!! kowalski*)nie stwierdziłem NIC zero nul!.
założyłem zimówke jade - kurcze dalej stuka i to wyraznie z lewego koła CZY KTOŚ miał taki przypadek ? co jest grane co sie stało
kompletnie nie mam żadnej odpowiedzi co jest grane???,
(aha sruby w kole oczywiscie są dokręcone) i stuki słychać wyłącznie w lewym i to na nawet drobnych nierównościach
Napiszcie prosze co o tym myślicie bo jestem czeski
"nie specjalnie chce mi sie na warsztat - ;/ wiadomo swieta tuż tuż.
dzięki ze wszelkie mądrości !
pozdrawiam