MK1 miał inny charakter, mój poprzedni, MK1 miał cudowne wnętrze, które zawsze budziło wśród pasażerów sympatię, bo było inne niż wszystkie.
Po lifcie XM, się uczłowieczył, sfordził, zvolviał, zbmwiał. W srodku przestał być unikatem, z zewnątrz upodobnił się do innych marek - znaczek na środku, stracił sportowy spojler.
Za to co zrobili z mechaniką czy elektryką to można francuzom albo dać medal, bo rozwiązali część bolączek wieku dziecięcego auta, albo pałą po łbie, pozmieniali nieznaczne rzeczy, które mogły zostać, a przez zmianę zanikła wsteczna kompatybilność, albo pojawiły się inne usterki, których w MK1 nie było (durny wyświetlacz incydentów).
MK1 zyskuje powolutku miano youngtimera, jak CX 10 lat temu.
MK2 jeszcze przez parę lat pozostanie parchem.