Jesteśmy drugim właścicielem samochodu, a poprzedni zrezygnował z gwarancji, więc reklamowanie odpada niestety. Chociaż pewnie powiedzieliby, że to albo normalne zużycie eksploatacyjne, albo wina użytkownika (mocniejsze żarówki), albo wada nie mająca wpływu na działanie reflektora itd... Żarówki na pewno nie są mocniejsze, bo też rewelacyjnie nie świecą. Można by rzec, że nawet dwa razy gorzej niż w innym moim samochodzie (Megane II). Tylko, że tam mam nowe reflektory, które były użytkowane wyłącznie w nocy. Oczywiście niewykluczone jest, że poprzedni właściciel założył jakiś szajs, ale szczerze wątpię dlaczego miałby wymieniać żarówki w praktycznie nowym samochodzie, a choćby nawet, to pewnie by tam zostały przy takim przebiegu. Z tego co widziałem na ulicy, to wiele tych samochodów ma podobny problem z reflektorami, tzn. nad żarówką znajduje się plama, którą z daleka widać. Nie tylko tych, innych marek również. Założę nowe reflektory, to pewnie po roku czy góra dwóch będą wyglądały podobnie. Mi się wydaje, że to nie wina producenta, tylko tego, że stojąc w korku w upalne letnie popołudnie trzeba mieć włączone światła i oświetlać zderzak auta stojącego przed nami. Przecież dzisiejsze reflektory wykonane są w całości z plastiku, odbłyśnik też! Żarówka halogenowa rozgrzewa się do około tysiąca stopni. Producenci pewnie projektują reflektory z założeniem, że będą używane zgodnie z przeznaczeniem, czyli w nocy. W nocy jest generalnie chłodniej, nie świeci słońce, nie ma korków więc lampy są lepiej chłodzone pędem powietrza, a przede wszystkim w nocy jeździ się dużo rzadziej niż w dzień.
A na dodatek denerwujące jest to, że świateł nie można wyłączyć podczas pracy silnika! Tzn. można przełączyć na pozycyjne, wtedy mijania gasną, ale całkowicie wyłączyć nie ma jak. Czy zna ktoś sposób, aby dezaktywować ten automatyczny włącznik? Czy jedyna rada to jechać do ASO na komputer?
Zresztą inne samochody mają podobny, a nawet większy problem, np. znalazłem taki wycinek z gazety o Citroenie C5: