pojechałem z dzieciakami w góry,zgasiłem silnik wpadłem do recepcji po klucz od domku i chciałem podjechać bliżej żeby nie targać bagaży nart itp. przekręcam kluczyk i nic zero kontrolek oprócz kontrolki ładowania, wyświetlacz od radia zaświecił się normalnie, rozrusznik kręcił a silnik nie zaskoczył. po kilku próbach w pojawiły się wszystkie końcu kontrolki licznik i prędkościomierz samochód normalnie się uruchomił i było OK. na następny dzień rano -18 st C wpadam do auta przekręcam kluczyk uffff. wszystko jest zaskoczył za 1-szym razem ,pojechaliśmy na stok. z powrotem było gorzej znów wystąpił brak kontrolek co to może być??? Stacyjka ???taśma??