Znowu problem z mechanikami. Niecałe dwa tygodnie temu oddałem samochód do renomowanej firmy w moim miasteczku. Coś piszczało przy przyspieszaniu i zwalnianiu pedełu gazu. Wstępne podejrzenie mechanika padło na poduszki skrzyni biegów i ewentualnie półosie. Wymienili poduszki skrzyni biegów, dodatkowo końcówki drążka. Półośki po oględzinach okazały się dobre. Wyjechałem z zakładu i odczułem większe opory podczas skrętów kierownicą. Z dnia na dzień opory się zwiększały. Były one skokowe, tzn. kilkanaście stopni skrętu lekko, a dalej opór trzeba użyć więcej siły. Jak wychodziłem z zakrętów, to na siłę musiałem odkręcać kierownicę. Dodatkowo na drugi dzień w kolumnie kierowniczej doszły odgłosy - metaliczne "strzelanie" podczas skrętu, szczególnie odczuwalne podczas parkowania i manewrowanie kierownicą.
Wróciłem do zakładu. Doszli do tego, że łożyska mc-persona są uszkodzone. Dziwne, że rozsypały się na drugi dzień po wyjeździe z zakładu. Znowu odstawa samochodu na dzień. Wymienili łożyska i dodatkowo łączniki, bo nie mogli odkręcić starych. Po odbiorze niby wszystko wróciło do normy, ale kierownica kręciła się troszkę mocniej. Myślałem, że tylko z początku, ale po trzecim dniu od drugiej naprawy znowu raz opór, raz lekko i tak na zmianę. Dodatkowo znowu "strzela" w kierownicy. Czyżby łożyska już się rozsypały? Poprzednie bie były wymieniane nigdy wcześniej? Już straciłem na naprawy 570 zł. A z początku chodziło tylko o piszczenie przy dodawaniu i ujmowaniu gazu, z kierownicą nie było nigdy problemów.