Xsara I - jak przygotować auto przed długą trasą??

[Marcin Woźniak]

Myślę, że temat na wakacje bardzo aktualny.

Wybieram się niedługo w długą trasę tzn ok 1500 km. Zrobiłem moją Xsarą od momentu jej kupna już 12 00 km bez najmniejszych problemów ale wiecie sami, że w trasie to jest różnie.
Co radzicie sprawdzić przed wyjazdem? Czy warto mieć jakiś zestaw podstawowych części w bagażniku? Jeżeli tak to jakich? Co warto zabrać ze sobą?

[Wojtek Korzeniecki]

Ja w dalekie trasy zabieram ze sobą: pasek wielorowkowy, klucze, chińskie obejmki i do tego jakieś kawałki gumowych przewodów jak by coś pękło - pociekło, żarówki, i drut jak by np. wieszak tłumika się posypał, czy cięgno pomiędzy skrzynią a silnikiem spadło i się zagubiło. Chociaż w Xsarze ani razu nic mi się nie stało to w Xantii bywało różnie. Raz drutem od pastucha uratowałem wydech, następnie przetarty przewód od chłodnicy uratował kawałek wężyka ogrodowego. Bądź dobrej myśli

[Jan Ferde]

Ja proponuję dobre assistance. Tzn. takie, które opłaci ewentualną lawetę z autostrady do warsztatu. Dodatkowo warto sprawdzić czy umiemy wyjąć koło zapasowe, które powinno być napompowane, czy mamy uchwyt do holowania, podnośnik, klucz do kół. Na każdy wyjazd warto też wziąć coś w stylu Leathermana, niekoniecznie po to by coś przy aucie grzebać, po prostu taki multitool przydaje się w różnych sytuacjach. Ach, i jeszcze latarka z bateriami potrafi się bardzo przydać.

[Konrad Kowalski]

Chyba nie ma co przesadzać. Skoro auto jest codziennie użytkowane i nie sprawia większych problemów to raczej te 1500km nie zrobi na nim większego wrażenia. Ja ostatnio 2000km bez przygotowania i z rozwaloną skrzynią zrobiłem bez problemu.
Wiadomo jakiś klucze,taśma izolacyjna i kawałek drutu mogą się przydać ale części raczej nie ma co brać.

[Irek Cuber]

Ja napisze tylko o jednej sprawie - jeśli dawno nie wyciągałeś koła zapasowego , to radzę sprawdzić samo koło, ale też ważne aby skontrolować czy w ogóle będziesz w stanie w warunkach drogowych go wyciągnąć . Może być tak, że nie ruszysz śruby trzymającej kosz z kołem. Więc rozkręcić, wyczyścić, posmarować i spokojnie jechać.   ;-)

[Marcin Woźniak]

Dzięki za wszystkie porady - kosz na kolo zapasowe obaczyłem w pierwszej kolejności. Przy okazji rezerwa została odświeżona bo jeździła tam kilka latek nie ruszona - wszytko było tak zapyziałe, zardzewiałe i zapchane brudem, trzeba było wymienić wentyl i doprowadzić zapas do porządku. Wszystko jest teraz OK.

[Paweł Machnik]

Jeśli kilometry nakręcisz po Polsce, to (chuchając na zimne) numery telefonów klubowiczów oferujących Citroassistance, uzupełnione Twoimi danymi oświadczenie o zdarzeniu drogowym w dwóch egzemplarzach. Oprócz tego żarówki, klucz do świec, apteczkę do schowka / w kieszeń drzwi, kawałek (gdzieś tak 0.5m) drutu, około metrowy wężyk, litr oleju silnikowego, solidny klucz do kół bo fabryczny po dokręceniu pistoletem pneumatycznym się gnie, bezpieczniki. Lepiej dźwigać, niż ścigać.

Bon voyage!

[Łukasz Sofianowicz]

koniecznie jechać do wulkanizatora i sprawdzić dokładnie opony czy nie mają jakiś uszkodzeń a szczególną uwagę zwrócic na zapasówkę. Słyszałem pare histrorii co ludzie łapali gume gdzieś w lesie albo polu a zapasówka była bez powetrza albo opona lub dętka były już w tak sparciałe że przejechali króciutki kawałek (2-4 km). Oprócz tego dobrze mieć to co napisali przedmówcy plus troche płynu chłodniczego, hamulcowego i oleju. A jak nie ma miesca to żonie bagaż zmniejszyć