Witam. Mój "Pikuś " nie lubi gór. W czasie pobytu w górach pokazał dziwne zachowanie. Przy pokonywaniu długiego podjazdu tracił moc i ciężko było podjechac pod górę , na dodatek załączył wentylator chłodnicy tak jak by się przegrzał ale wcale nie był tak zagrzany. Po tym incydencie wszystko było OK aż do powrotu do domu.Ponownie przy pokonywaniu długiego wzniesienia zaczął tracic moc i po chwili zaświeciła się lampka diagnostyczna silnika.Po odpuszczeniu gazu wszystko wróciło do normy poza świecącą lampką.Z tak zapaloną lampką pokonałem ponad 400 km męcząc go na różne sposoby łącznie z autostradą, nie zauważyłem żadnej różnicy w pracy silnika porównując do pracy z przed tych incydentów. Drugi błąd wyskakuje mi po każdym uruchomieniu silnika ale nie zaświeca lampki samo diagnozy. Silnik po uruchomieniu pracuje równo i nie ma żadnych kłopotów z uruchomieniem przy tp -5, bo tylko taką miał okazje zaliczyc .Proszę o podpowiedź lub radę odnośnie tego zachowania.
Pozdrawiam Jan