We czwartek wracałem z W-wy, uznałem, że nie będę wymuszał wypalania tylko poobserwuję kiedy samo się włączy (pewnie w trasie).
Zapełnienie filtra było 86%, CheckEngine jednak świeci po błędzie DSF.
Wyjazd w miasta trwa około 1:10 w tym czasie temp spalin za kat. waha się od 200 do 270C, troche szybciej za miastem i nadal nic 300-340C. Dopadam do 11 km obwodnicy Garwolina włączam tempomat 105 i czekam, nic, temperatura 370C napełnienie filtra urasta do 96%.
Już przymierzam się do wymuszenia wypalania, a tu patrzę 440C, czyli zaczęło się, ponieważ jedzie się już około 80 kmh redukuję i jadę na 4.
Otwiera się przepustnica ciepłego powietrza, temp. spalin rosnie do ok 570C rekordowo 620C.
Trwa to przez około 15 km, nie sposób czegokolwiek odczuć, średnie spalanie które kasowałem dość często, żeby coś zaobserwować, niczego podejrzanego, 4.8 ostatnie 26 km.
W domu z kalkulatora wtrysku nie udaje się wykasować P0470, czyli czujnik lu różnica ciśnień, chyba mam walnięte te czujniki od różnicy ciśnień, bo komp pokazywał i nadal pokazuje stałą wartość 117 mbar.
Oczywiście napełnienie filtra spadło do 0%.
Obecnie pozostał P0470 ale CheckEngine nie świeci i nie ma DSF.
Na razie nie usuwam FAPa