Światła mijania żyją własnym życiem.

[Michał Majewski]

Raz gaśnie lewe, raz prawe. Po odpaleniu po nocy, w czasie jazdy, po odpaleniu po krótkim postoju - kiedy chce. Doszło do tego, że podczas jazdy usilnie wpatruję się w odbicie lamp w poprzedzającym samochodzie by sprawdzić, czy wszystko jest ok


Pomaga na krótki czas:

• puknięcie w lampę
• opuszczenie lamp pokrętłem w kabinie, ale po powrocie do pierwotnej pozycji czasem dane światło mijania znowu gaśnie, a czasem nie.

Masa się gubi?


Edit: jak tak nad tym myślę, to raczej nie masa, bo traciłaby się wtedy też "postojówka", kierunek i długie, a te działają bez zarzutu. Pozostają zaśniedziałe wtyczki. Coś jeszcze może być przyczyną?

[Marcin Markiewicz]

Mi tu smierdzi zwarciem w instalacji elektrycznej lub zasniedziałymi wtyczkami.
Innego raczej nie moze byc.
Do sprawdzenia cała instalacja która idzie do lamp.
Zacznij od lamp bo moze długo nie bedzie trzeba szukac
Pozdrawiam.

[Michał Majewski]

Przeczyściłem kostki żarówek i się uspokoiło. Jeszcze psiknę jakimś K2 na styki i powinno być cacy.

[Artur Kudełka]

co za złomy te nasze picassa 

[Marcin Czarkowski]

Po prostu starzeją się jak my

[Michał Majewski]

Przynajmniej te wszystkie usterki (a mam ich naprawdę niewiele) nie drenują portfela


Wiek samochodu jest nieistotny. Jak się dobrze trzyma to można jeździć

[Michał Majewski]

No i problem wrócił. Wiem, że to wina kostek, nie będę się cackał. Mam już kupione nowe. Pójdą do wymiany wraz z wtykami na nóżki żarówki.


Edit: kostki wymienione i po kłopocie