Jadę sobie wczoraj A4-ką do Krakowa, za plecami zachodzące słońce, minąłem bramki, jadę dalej i dojeżdżam, jako pierwszy na swoim pasie, do świateł przy Leroy Merlin (lerua merlę czy jakoś tak ;-)). Patrzę w lusterko i widzę znajome lampy - Xsara I. Zajeżdża taka z wolna na sąsiedni pas obok mnie, dostojnie, powoli. Kurde ja patrzę, a to X1 1.4 złota coupe, zupełnie jak moja tylko kołpaki miała inne i tył trochę bardziej "siadnięty" :-)
Za kierownicą młody gość, obok dziewczyna, popatrzyli na mnie, ja na nich, a dziewczyna pokazała mi kciuk do góry, uśmiechnęła się i tak jechaliśmy razem aż do ronda pod Krakiem :-) (ruch był mały, więc nikogo nie tamowaliśmy).
Kropki nie mieli na klapie. Zielona fala nie pozwoliła pogadać na kolejnym czerwonym, bo bym ich zaprosił do klubu... ja odbiłem na rondzie w prawo na Bronowice, oni pojechali prosto w kierunku Huty. Mrugnęli awaryjnymi :-)
Miodzio :-) Fajne uczucie :-)