Może podzielę się z Tobą moimi własnymi odczuciami co do mojego egzemplarza:
Zakupiłem Xsarkę od Włocha w Styczniu 2008. Cena była przyzwoita, więc się skusiłem.
Nęka mnie 1000 kłopotów:
-po zakupie czyściłem silnik (wymiana oleju po 3000km na nowy bo już był brudny jak kawa z fusami), bo Włoch go bardzo zaniedbał i mechanik powiedział że będzie "brał" olej,Zmieniłem tłumik, rozrząd, hamulce (tarcze Hart+klocki Valeo), olej.
-Nowe tarcze biją mi od początku, były przetaczane i to samo po 1000km.
-Przechodziłem już problem (koszt) tylnej belki - 800zł.
-Regeneracja głowicy + wymiana uszczelniaczy zaworowych bo autko brało 4L oleju na 13 000km.
-Kapryśna klamka kierowcy, z regóły działa, ale czasem nie działa. Rozbierałem ją kilka krotnie, nadspawano ząbek zabierający – no i czasem nie dziala (śmieszne),
-Wymieniłem już wewnątrz niemal wszystkie przełączniki (lusterek i szyb), pozostał mi tylko jeszcze 1 do wymiany – przełącznik zespolony tylnych szyb przed dźwignią zmiany biegów. Po prostu padają jeden po drugim,
-Odpada mi plastik maskujący zegar, lutowałem plastiki mocujące przyciski sterowania el.szybami i oczywiście wymieniałem same przyciski,
-Przerabiałem standardowo również bolączkę migającej się kontrolki bocznych poduszek,
-O sypiącej się z foteli gąbce (jak piasek na plaży) nie wspomnę.
Xsara to mój 3-ci z kolei samochód (po Uno 1.0 LPG i Golfie III 1,6 LPG). Żona jeździ Roverem 416Si 1996r 1,6 16V 113KM z przebiegiem 210 000km i Roverek śmiga wyśmienicie, jedynie z Xsarą są same problemy.
W życiu z żadnym samochodem nie jeździłem tak często do mechanika. Katastrofa. Łudzę się jedynie że już zrobiłem wszystko i wymieniłem wszystkie przyciski – więc może będzie lepiej. Jeśli nie będzie, to trzeba się będzie pożegnać z Xsarą i zamienić ją na coś innego.
Pozdrawiam