Witam ponownie,
w ramach oszczedności postanowiłem na poczatku tego roku zalozyc instalacje gazową. Jak narazie niestety tych oszczednosci nie ma.
Dlaczego?
na gazie strasznie szarpał przy przyspieszaniu i ponizej 2tys obrotow jechac sie nie dalo-pozniej bylo nieco lepiej.
"Mechanicy" stwierdzili ze skoro juz ma 270 tys przebiegu jest to wina silnika, stracił moc i jest z nim licho.
Wymianilem więc silnik i nic już nie szarpie, ale:
-na benzynie ma za niskie obroty,
-zanim odpali musi kilka sekund pokrecić
-spalanie na benzynie kosmiczne
-kopci mi na benzynie z wydechu na czarno
-na gazie obroty są ok jak jest zimny, ale jak jest rozgrzany zacinają się na 2 tys i stoją, jak go na ółsprzęgle przytrzymam i zmusze do zejscia na niższe to jest ok
-mam okopcone świece
Wymieniłem już:
-swiece
-kable x2 (sentech silikonowe i bosch silikonowe)
-silnik krokowy
-MAP sensor
-filtr powietrza
-regulator cisnienia
-kopułka (moduł zaplonu)
Generalnie teraz na gazie jest ok(oprocz zacinających się obrotow), ale na benzynie to masakra. Nie chce od razu odpalić, ma zbyt niskie obroty (nierowno chodzi, jakby się dlawił-dusił), za dużo spala i kopci na czarno.
Jeden mozg podpinał go pod komputer od gazu i tam zobaczył ze sonda lambda ma zbyt bogatą mieszankę benzynową co by wyjasniało duże spalanie i pewnie też te kopcenie z rury wydechowej.
Co więc może być przyczyną gaśniecia i zbyt niskich obrotów???
Sprawdzę jeszcze czujnik położenia przepustnicy, jak to nic nie da to ja już nie wiem.
Mam wrażenie jakby nie dostawał odpowiedniej dawki powietrza. Czy dobrze myślę?
I co może być przyczyną tych zacinających się obrotow na gazie na poziomie 2tys?? Czyżby te powypalane ścieżki?
Proszę o poradę
silnik 1.6 BFZ