Pewnie dla niektórych to pytanie zabrzmi banalnie, ale je zadam bo już niejednokrotnie uzyskałam od Panów cenne wskazówki :-)
Otóż autko było zaparkowane pod chmurką przez kilka dni podczas deszczu, wsiadłam, uruchamiam silnik, a on tak dziwnie działa, trochę niczym traktorek, zrywa się przygasa, obroty się zmniejszają, lekko zwiększają, nawet mam wrażenie że moze zgasnie, ale nie gasnie.. wrzucam "1" dodaję gazu a jego trochę "szarpie" tak jakby się ślizgał no ale jak się już rozpędzę to jadę, a powyzej 2tys obrotów nie czuję tego "szarpania".. świece?- bo ja nei mam pojęcia..., czy to cos niebezpiecznego?