Hm. Może i szukam dziury w całym. Powodem dlaczego się tym zainteresowałem jest fakt, iż po automatycznym uruchomieniu klimatyzacji samochód mi gaśnie, chodzi bardzo kulawo. Jutro zmieniam cewkę, świece już wymienione (3 z 4 okopcone). Zobaczę co dalej z tym fantem.
Diagnoście komputer wskazał, iż z tym czujnikiem jest nie tak. Wyjąłem go, odkurzyłem, nasmarowałem ośkę wiatraczka, poprawiłem luty przy samej czujce; pomyślałem o zimnym lucie. Nic się nie zmieniło
Ale skoro słyszę, że fabryka to tak zaprogramowała to staję się spokojniejszy. Byleby auto nie gasło. A co z okresem zimowym, klima nie powinna się teoretycznie uruchamiać. Czy dobrze myślę? Dzięki.