Nie wiem jak u Was, ja 3 tygodnie wstecz naprawiałem tylne zaciski. Na przeglądzie diagnosta zwrócił mi uwagę na kiepsko biorące hamulce z tyłu, a w zasadzie prawie wcale nie wykazywały siły hamowania. Przy wymianie kół zwróciłem uwagę, że coś jest z tymi zaciskami nie halo. Kupiłem zestaw montażowy, naprawczy i nowe klocki na tył zanim pojechałem na przegląd, dzięki temu diagnosta widząc, że faktycznie mam świadomość o ewentualnej naprawie, wbił mi stempel w dowód. Dwa dni później zabrałem się do pracy. W zaciskach podparły się klocki, które dodatkowo obrosły pyłem z okładzin, co skutecznie je zablokowało. Wyjęcie odbyło się za pomocą małego drążka. Tu jest sedno sprawy, mianowicie, przy poprzednim montażu, potraktowałem powierzchnię pracy zacisków, by lepiej chodziły klocki smarem miedziowym, co jak się okazuje jest fatalnym pomysłem przy zaciskach w C5. Najlepszymi środkami są bowiem smar ceramiczny lub aluminiowy. Po wyczyszczeniu wszystkiego, wymianie osłon tłoczków, złożeniu wszystkiego razem i odpowietrzeniu, na chwilę obecną jest ok. Już kiedyś na forum był temat odnośnie puchnącego zacisku w styku z powierzchnią montażu. Widzę, że u mnie poprzedni właściciel zamienił chyba stronami zaciski, bo widać odciśnięte ślady na zewnętrznej stronie zacisku.