[Mk1] nieregularny brak mocy - 2.0HDi

[Sławomir Gawroński]

Pierwszy dzień upałów i problem powrócił

[Bartosz Kmita]

U mnie też problem powrócił. Polecono mi autoryzowany serwis Bosch w Krakowie i oddałem tam auto w piątek. Po diagnozie dzwonili do mnie, że trzeba zaczekać do poniedziałku bo ściągają nowy potencjometr przepustnicy. Nie do końca dowierzam, że to jest przyczyną i że nowy pomoże, ale niech się wykażą i spokojnie nad tym posiedzą. Opowiadałem im, że to jest już 3 egzemplarz w moim aucie i że inny samochód z wsadzonym potencjometrem z mojego jeździł bez problemów. Dam znać jak się sprawa dalej rozwinie.

pozdrawiam

[Marek_S]

no tak, metoda prób i błędów. jak system pisze zmienić potencjometr to 3 są testowane .

[Bartosz Kmita]

Na razie nowy potencjometr plus jakiś przewodzik podcisnienia byl nieszczelny podobno, ale dalej to samo, tylko mniej sam podnosi obroty, ale przyspiesza dalej roznie. W kazdym razie warsztat chce walczyc dalej z tym wiec niedlugo oddam im znowu. Jakas paranoja z tym ale co zrobic? Sprzedac ksiezniczke?


Pozdrowienia!

[Andrzej Grzybowski]

Koledzy,  trzeba szukać i próbować. Jest nas wielu z tą dolegliwością. Dzielmy się wzajemnie doświadczeniami. Może w końcu komuś się poszczęści i będziemy wiedzieć co jest przyczyną tej dziwnej przypadłości.

[Piotr Krawczyk]

może problem leży gdzieś w układzie paliwowym? regulator ciśnienia na pompie wtryskowej ?

[Maciej Haltof]

Wyłączyć elektronicznie EGR przez zmianę softa + zaślepić go,
dodatkowo odłączyć sterowanie przepustnicy na kolektorze ssącym i problem z głowy.
Nie ma o czym debatować.

[Marek Bor]

W MkI 2.0HDI EGR jest mechaniczny, więc softem nic nie wyłączysz.

[Maciej Haltof]

Wyłączysz bzdury opowiadasz, modyfikujesz switche w sterowniku.
Zaślepiasz go, odłączasz wtyczkę od elektrozaworu (sterującego podciśnieniem) i wsio.
Brak błędów, brak problemów z mocą, kastrujesz przepustnice dławiące i koniec wszelakich problemów i "antypolution faultów".

[Jarosław Kamper]

Z czym to się wiąże? Nie znam się kompletnie, ale skoro to coś tam wsadzili, to w jakimś chyba celu? Do czego to służy i z czym wiąże się wyłączenie tego?
Z góry dziękuję za przystępną odpowiedź.

Maciej Haltof napisał:
Wyłączysz bzdury opowiadasz, modyfikujesz switche w sterowniku.
Zaślepiasz go, odłączasz wtyczkę od elektrozaworu (sterującego podciśnieniem) i wsio.
Brak błędów, brak problemów z mocą, kastrujesz przepustnice dławiące i koniec wszelakich problemów i "antypolution faultów".

[Michał Morawski]

Jarosław Kamper napisał:
Z czym to się wiąże? Nie znam się kompletnie, ale skoro to coś tam wsadzili, to w jakimś chyba celu? Do czego to służy i z czym wiąże się wyłączenie tego?
Z góry dziękuję za przystępną odpowiedź.

Jak jedziesz sobie spokojnie to spaliny są kierowane z powrotem do komory spalania. Dzięki temu silnik emituje mniej szkodliwych substancji (np. lepiej dopalane są tlenki azotu). W momencie gdy wciskasz mocniej gaz zawór egr powinien się zamknąć i silnik dostaje tylko czyste powietrze bo priorytetem jest wtedy moc. Tak działa egr w teorii. W praktyce ma dość ciężkie warunki pracy i lubi się zawieszać (zobacz jak zasyfione jest wnętrze rury wydechowej). W 2.0 hdi zaślepienie go i odłączenie spowoduje że silnik będzie cały czas dostawał tylko czyste powietrze, a żadne błędy nie będą wyskakiwały.

[Jarosław Kamper]

Czyli użytkownikom opłaca się wyłączyć EGR. Kto robi to w Bydgoszczy?

Wg specyfikacji z service.citroen.com nie mam FAP (oznaczenie silnika to "diesel turbo dw10ated bez fap"), więc problem z głowy.

Miałem problem z tego wątku, że auto dostawało strzały z paliwa i kopa jakby mnie ktoś popchnął, albo zamułę jakby dwa gary nie paliły - pomogła wymiana potencjometru przyspieszenia.

Teraz mam jeszcze problem z czasowym brakiem sprężarki. Objawia się on najczęściej podczas wyprzedzania - ja mu gaz, a on myśli co zrobić. Przy rozpędzaniu nie ma raczej tego problemu, z reguły ciągnie ładnie. Jednak gdy jadę trochę powyżej 2.000 obrotów i naglę mu depnę, sprężarka nie zawsze załapie. Im mocniej duszę, tym wolniej przyspiesza. Czasami załapie np. po 10 sekundach. Czasami załapuje od razu. Jednak przy tempomacie, kiedy wciskam plusik parę razy na sekundę, potrafi znacznie lepiej przyspieszać, niż przy wciskaniu gazu podczas niezałapania sprężarki.

Temat jakby z wątku, a rozwiązania chyba brak.

Pozdrawiam serdecznie
Jarek

Michał Morawski napisał:
Jak jedziesz sobie spokojnie to spaliny są kierowane z powrotem do komory spalania. Dzięki temu silnik emituje mniej szkodliwych substancji (np. lepiej dopalane są tlenki azotu). W momencie gdy wciskasz mocniej gaz zawór egr powinien się zamknąć i silnik dostaje tylko czyste powietrze bo priorytetem jest wtedy moc. Tak działa egr w teorii. W praktyce ma dość ciężkie warunki pracy i lubi się zawieszać (zobacz jak zasyfione jest wnętrze rury wydechowej). W 2.0 hdi zaślepienie go i odłączenie spowoduje że silnik będzie cały czas dostawał tylko czyste powietrze, a żadne błędy nie będą wyskakiwały.

[Bartosz Kmita]

Witam,

ja również pozbyłem się problemu samoistnego kopa i skoków obrotów nawet do 3500 stojąc na biegu jałowym poprzez wymianę potencjometru pedału gazu na nowy oryginalny.

Również pozostał mi temat czasowego braku sprężania czy jak kto woli mulastego przyspieszania, który pod konkretną górkę nie pozwala czasami w ogóle przyspieszyć, dokładnie tak jak Jarosław Kamper opisał.
Serwis, który pomógł mi z potencjometrem oraz znalazł jeszcze jakieś nieszczelności w wężykach podciśnieniowych obiecał się zająć tym muleniem i też przypuszczają winę EGR. Jak znajdę czas to oddam im znowu auto i dam znać do było dalej.

pozdrawiam

[Michał Morawski]

Jarosław Kamper napisał:
Czyli użytkownikom opłaca się wyłączyć EGR. Kto robi to w Bydgoszczy?

Jeżeli zawór przycina się raz na jakiś czas to można go bardzo prosto dezaktywować. Wystarczy zdjąć wężyk podciśnieniowy idący na zawór i go zaślepić.
Generalnie układ działa w ten sposób: pompa podciśnieniowa wytwarza podciśnienie, które wężykiem leci do elektrozaworu. Elektrozawór może skierować większe lub mniejsze podciśnienie na wychodzący z niego wężyk do zaworu egr. Im większe podciśnienie tym bardziej otwarty zawór. Jeżeli zdejmiemy ten wężyk to zawór nie będzie dostawał podciśnienia i pozostanie stale zamknięty. Czasem zdarza się że zawór się zawiesi na stałe i trzeba go zamknąć ręcznie (nie wiem jak w c5 ale w xantii jest dość trudny dostęp). Który to wężyk opiszę na przykładzie Xantii:
zielona strzałka to elektrozawór od egr.
czerwona to elektrozawór, który steruje turbiną w analogiczny sposób
niebieska strzałka to wężyk wychodzący na egr z elektrozaworu. Ten wężyk należy zdjąć. Ważne żeby zaślepić dobrze wyjście elektrozaworu, do którego był podłączony. Inaczej pompa podciśnienia będzie zasysała różne syfy i gdzieś się coś może zatkać. Ja u siebie podciśnienie z pompy podłączyłem bezpośrednio do elektrozaworu turbiny (wywaliłem ten trójnik).
P.S
Jak będziesz to robił to sprawdź na pracującym silniku czy podciśnienie dochodzi w ogóle do elektrozaworów (powinno być dość wyraźne przysysanie palca).

[Bartosz Kmita]

Witam,

niestety mój problem powrócił do najgorszej postaci. To znaczy mam dwa objawy na raz:

1. kontrolka "engine check" świeci (błędem P0220) i im większy upał tym bardziej obroty świrują

2. reakcja na pedał przyspieszenia często wygląda tak jakby się turbo nie włączyło i po jakimś czasie (5 albo nawet 10 sekund) dopiero zaskakuje i wciska w fotel i tak w kółko

Ponieważ na nowy potencjometr, diagnozę i wymianę wydałem prawie 1000zł będę się musiał udać do tego serwisu i ponegocjować jakiś zwrot (albo uprzeć się na całkowitą naprawę, w co zaczynam wątpić).

Dodatkowo spróbowałem myku z odpięciem podciśnienia na EGR i muszę powiedzieć, że praktycznie nie ma różnicy podczas jazdy. Jeżdżę już tydzień z tym odpiętym wężykiem od EGR i nic nie zauważyłem, muli dalej jak [color=ff0000]****[/color]a (punkt 2).

Jeszcze bardziej dodatkowo wyposażyłem się w ELM 327 na bluetooth i aplikację Torque Pro na Andrioidzie i udało mi się podłączyć do ECU i zczytać błędy (stąd wiem, że to co mi wyskoczyło to P0220) i popatrzeć na sporo ciekawych parametrów. I tak, z tego co zauważyłem to:

- często przy podniesieniu nogi z pedału gazu wielkość "throttle" (czyli przepustnica) nie spada do 0 tylko zostaje na paru procentach i wtedy dokładnie jest ten efekt świrowania obrotów

- podczas przyspieszania wciskam "gaz do dechy" i wielkość "throttle" leci do 100% (chyba prawidłowo) ale taka wielkość jak "boost" (doładowanie?) jest bliska zeru i w tym czasie auto mułowato przyspiesza, a jak zaskoczy z przyspieszeniem po jakimś czasie to "boost" od razu wzrasta

- aplikacja jeszcze pokazuje z mojego ECU wiele wielkości na żywo podczas jazdy, ale ja nie jestem w nich za bardzo uczony: http://torque-bhp.com/wiki/Dials

Moje skromne wnioski, które wnoszę na bazie własnej skromnej wiedzy i logiki są takie:

Ad 1. na 99% problem nie leży w potencjometrze a w jakości sygnału elektrycznego gdzieś pomiędzy potencjometrem, jakimś czujnikiem, pedałem albo całym ECU

Ad 2. z jakichś powodów nie otwiera się zawór turbiny (czy to  mechanicznych czy to sygnałowych podobnych do problemu 1.)

Jutro spróbuję podjechać do tego serwisu i pogadać na ten temat poważnie i zobaczymy co powiedzą.

Niezależnie od tego co w serwisie, czy ktoś z forumowiczów mógłby coś poradzić albo spróbować, bo czuje się na siłach w tym temacie? Powiedzmy, że na razie odległości między nami nie mają znaczenia

[Emil Uzunow]

p0220 - może to Ci pomoże...

[Bartosz Kmita]

coś link nie działa

[Emil Uzunow]

link poprawiony

[Bartosz Kmita]

Właśnie wyszedłem z garażu. Do serwisu nie trafiłem dzisiaj, ponieważ ich długie godziny pracy pokryły się akurat z moimi :/

Ale niesiony niepohamowaną chęcią zrobienia księżniczce dobrze pognałem do garażu. W trakcie dnia jeździłem sobie z włączonym konenkorem ELM i aplikacją Torque w komórce na kokpicie. Generalnie jazda wyglądała jak poprzednio opisywałem, ale zacząłem się baczniej przyglądać różnym zegarkom z tej aplikacji w komórce. I tak moją uwagę przykuła wielkość masy powietrza, która na moim zegarku prawie cały czas niezależnie od stopnia wciśnięcia pedału przyspieszenia oscylowała wokół tej samej, niskiej wartości (wiem, że powinienem tu wpisać wielkość fizyczną i jej wartość, ale nie pamiętam i nie zapisywałem, po prostu wskazówka cały czas stała w okolicach początku skali). I w tym momencie prawdopodobnie odpowiednie synapsy w moim skromnym umyśle dostały odpowiednie sygnały i przypomniałem sobie, że jakiś czas temu w poszukiwaniu antidotum na samoistne podnoszenie obrotów wymieniłem przepływomierz. I prawdopodobnie od mniej więcej tego czasu niedość, że tamten problem się nie rozwiązał, to jeszcze przybył ten z przymulaniem. I tak oto znalazłem się w garażu wraz z moim poprzednim przepływomierzem wyciągniętym z wersalki, krzyżakiem i torxami. Po odkręceniu obudowy filtra i przepływomierza stwierdziłem wysoki poziom zabrudzenia wszystkiego pod spodem (potencjometr przyspieszenia, zaworek podciśnienia sterowania przepustnicą, multum kabli i przewodów podciśnienia) jakimś oleistym czymś. Ponieważ nie  uśmiechało mi się odłączać wszystko po kolei i czyścić i szukać skąd się owo zabrudzenie bierze, co mogłem to poczyściłem, kostki podociskałem itd. Założyłem nowy "stary" przepływomierz, skręciłem wszystko spowrotem i jak nigdy nawet nie została mi żadna śrubka w rękach

Podpiąłem prąd spowrotem, włączyłem ELM do OBD, zresetowałem błąd P0220 za pomocą programu Torque i odpaliłem.

Cisza.

Oborty idealnie równe na około 830rpm. Wskazówka throttle w programie ma 0. Wyjechałem. Nie to auto. Bierze równo od około 1600rpm jak dawniej. Zrobiłem parę kilometrów, sporo przyspieszeń na każdym biegu w różnych zakresach i wszystko ok. Zawsze, gdy ściągałem nogę z gazu throttle w programie Torque spadało na 0 i obroty do 850. Błąd się nie pojawił spowrotem.

Na zakończenie dodam, że oczywiście stan zabrudzenia / zaolejenia tego wszystkiego wokół przepustnicy pozostawia wiele do życzenia i jak na mój gust to gdzieś tam się dzieją jakieś jaja, które ja niechcący trochę dzisiaj poczyściłem. Ale ponieważ skądś się to tam bierze, to nie wykluczone, że P0220 powróci niczym najbardziej niechciane hemoroidy. Na ten moment auto zachowuje się tak jak tego sobie życzyłem od dawna i mam nadzieję, że tak będzie jak najdłużej. Pozostaje mi tylko zastanowić się nad tym serwisem, któremu zapłaciłem za nowy potencjometr wraz z diagnozą i wymianą prawie 1000zł, jak z nimi pogadać, bo tyle pieniędzy trochę mi szkoda im bardziej się utwierdzam w tym, że wydane bez sensu.

pozdrawiam serdecznie

[Paweł Ścibiński]

Witajcie, miałem podobne objawy do opisywanych. słaby do 3tys, im bardziej obciążony bagażem czy górą tym gorzej. Wydaje się, również wtedy kiedy cieplej. Udało mi się rozwikłać zagadkę. Zacząłem od przepływomierza, zrobił się wyraźnie mocniejszy ponad 3tys, ale w średnich wciąż lipa. Za silnikiem, po lewej stronie jest zawór sterowany podciśnieniem, szeregowo wychodzącym z zaworu turbiny (nie znam się, proszę mnie poprawić i nazwać co jest czym) nie chodzi w każdym razie o elektro sterowniki na ścianie grodziowej, ten zawór znajduje się na kolektorze, chyba dolotowym. Nie było na nim wężyka. Wymacałem że wisi za silnikiem zatkany śrubą. Pewnie zamiast wymienić przepływkę odciął ktoś ten zawór. Po założeniu nowego przewodu (stary mógł być nieszczelny) samochód śmiga jak na 110 koni przystało. Polecam dokładne przejrzenie podciśnień.Dodam że byłem u mechanika, sprawdził szczelność dolotu i podciśnień, porównał dane w komputerze i niewiele wyszło, tyle,że turbo zbyt wolno osiąga ciśnienie zadane. Błedów brak. Chciał wziąć za parę dni na bardziej wnikliwe testy,ale teraz to już zbędne. Mam nadzieję że przyda się moja historia.