Witam,
Dziękuję Wszystkim za zainteresowanie tematem i podpowiedzi.
Po waszych sugestiach, podniosłem auto, zdjąłem prawe koło i okazało się, że to faktycznie łącznik stabilizatora.
Przy okazji zrobiłem kilka fotek, na których widać jak jego górna część się rozleciała.
Kupiłem nowy (firma MOOG - 45pln) i postanowiłem wymienić go sam. Niestety nie jest to taka łatwa sprawa, a przynajmniej tak było w moim przypadku. O ile odkręcenie jego dolnej części odbyło się bez przeszkód, o tyle górna część to była masakra.
- Po pierwsze - wszystko było tak zapieczone i zardzewiałe, że pomogła jedynie coca-cola (znany wszystkim najlepszy odrdzewiacz)
- Po drugie - do odkręcenia górnej części potrzebny był klucz imbusowy, który należy włożyć w środek gwintu (od strony, niewidocznej na moich zdjęciach). Chodzi o to, aby zblokować go w taki sposób, żeby możliwe stało się odkręcenie nakrętki i rozłączenie łącznika stabilizatora od amortyzatora. I tu się zaczął u mnie problem. Rok temu wymieniałem amortyzatory i na 99% mechanik, który to robił, tak "zjechał" wejście na imbus, że nie blokował on gwintu. Wszystko kręciło się w kółko. Ciąłem więc ręcznie brzeszczotem, a następnie z pomocą klucza hudraulicznego jakoś to odkręciłem. Masakra. (Zajęło mi to ze 3h).
- Po trzecie - po zdjęciu starego łącznika stabilizatora, oczywiście wahacz ze wszystkim poszedł w dół. Aby móc założyć nowy łącznik musiałem użyć drugiego podnośnika i podlewarowć wahacz na odpowiednia wysokość.
Tak czy inaczej w końcu dałem radę
Teraz nic nie stuka i jest cichutko.
Swoją drogą myślę, że ten mechanik co wymieniał mi amortyzatory nie dokręcił łącznika z przyczyny, z której ja nie mogłem go odkręcić. Przez to łącznik w swojej górnej części miał mały luz i się w końcu rozleciał.