Szukaj ogłoszeń gdzie sprzedają na umowę kupna/sprzedaży. To są ludzie, którzy dorabiają sobie ściąganiem samochodów, bo mają dojścia (ja tak kupiłem). Łatwiej od nich wyciągnąć rzetelne informacje, bo nie chcą się później ciągać po sądach, że zataili wady ukryte. Warto taką umowę sporządzić. Nie tylko, że stan auta jest znany kupującemu, ale że sprzedający zapewnia, że nie zataił wad ukrytych. Co to znaczy, ano, to, że jak dojdziesz, że auto miało, przykładowo naprawy blacharskie tuż przed sprzedażą, to sprzedający musiał o tym wiedzieć. Nie warto wtedy zaniżać ceny na umowie, bo lepiej kilkadziesiąt zł więcej zapłacić podatku, niż stracić parę tysięcy.
To niby rzeczy oczywiste ale warto o tym pamiętać. Ja dostałem pełną dokumentację zdjęciową jak auto było uszkodzone, mało tego gość zamieścił to w dna. Obcierka prawego przedniego boku. Nawet oryginalny błotnik mi dał, którego ja bym swoją drogą nie wymieniał, bo to było małe zgięcie przy styku z lampą. Zabrałem ten błotnik, bo jest oryginalnie zabezpieczony i nadaje się jakby coś do ponownego założenia.Zapłaciłem więcej niż średnia z tego rocznika ale uważam, że warto było. Auto sprawdzone w aso, pełen wydruk, mam oryginalną saszetkę z zakupu z książką serwisową i wpisami plus ostatnie badanie techniczne z Belgii. Od pierwszego właściciela w Belgii, prywatnego, nie żadna firma. Trzeba mieć jednak cierpliwość i trochę szczęścia, bo teraz import jest utrudniony i mnie samochodów na rynku. Często handlarze kupują kota w worku, bo wszystko odbywa się bez oględzin. Internet i zdjęcia. Muszą mieś porządne dojścia, żeby ktoś na miejscu ocenił faktyczny stan auta. Jednak to nie znaczy, że wszystko to złomy. Można wyczaić dobry egzemplarz, sama cena trochę sugeruje. Tanie auto w świetnym stanie i z małym przebiegiem, to ogłoszenie, które od razu bym odrzucił.Powodzenia w szukaniu.