C5 - ktoś zna, oglądał, etc... - tutaj pytamy o auta.

[Andrzej Makowski]

Tak samo, akurat to się nie zmieniło przy lifcie. Po lifcie w komorze silnika zniknęły maskownice reflektorów a ta maskownica została. Z zewnątrz z przodu różnica jest tylko w reflektorach. I to wszystko.

[Jacek Kozłowski]

Nową, miałem na myśli, że widać, że nówka i bez naklejek. Przed liftowa chyba jest trochę inna ale nie wiem jak dokładnie wygląda i nie mam fotek. Przed liftem chyba były też nakładki nad reflektorami i łączyły się spinkami z tą atrapą. Trzeba b poszukać ogłoszeń ze zdjęciami z komorą silnika i porównać. Już mnie Andrzej Makowski uprzedził jak pisałem posta, więc jednak się nie różni.

[Artur Juchniewicz]

Jak u siebie montowałem nakładki na reflektory to musiałem wiercić otwory w tej atrapie, więc jedyna różnica po lifcie to brak otworów na spinki do maskownic reflektorów.

[Karol Zdunek]

Panowie mam jeszcze pytanie odnośnie cytryn c5. Czy istnieje jakiś sposób na sprawdzenie przebiegu auta? Bo w książki i pieczątki jakoś nie wierze. Są jakieś tajniki co do tego?

[Jacek Kozłowski]

Przede wszystkim wykup pełne dna. To już pozwoli, jeśli nie w pełni udokumentować, to ocenić, na ile jest prawdopodobny. Często historia się ucina na kilka lat, ale przykładowo jeśli masz ostatni wpis z 2017r i przebieg 150kkm, a teraz handlarz twierdzi, ze auto ma 170kkm, to sam sobie odpowiedz, czy to realne. Nie mówię o przypadkach, gdzie auto miało mniejszy przebieg 2 lata temu niż deklarowane teraz Komisy i handlarze często żerują na niewiedzy, że takie dna można pobrać i jednak pewne rzeczy ocenić i udokumentować.

[Tadeusz Garbacik]

Czy istnieje jakiś sposób na sprawdzenie przebiegu auta? Bo w książki i pieczątki jakoś nie wierze. Są jakieś tajniki co do tego?

Oczywiście polecam wykupic opis z AutoDNA lub Autobazy. Dobrze jest też podpiąć się DiagBoxem i sprawdzić historie błędów. Zapisują się one z przebiegiem i czasem można spotkać ciekawe kwiatki.

[Jacek Kozłowski]

Ha, tylko ilu handlarzy pozwoli się podpiąć Ale to już też może dać wiele do myślenia. Niestety ale podstawa, to się nie napalać i nie wierzyć we wszelkie zapewnienia. Drążyć temat i na bieżąco oceniać odpowiedzi, bądź wykręty chłodną głową. Dobrze zabrać ze sobą kogoś, co jednak trochę się zna na rzeczy i spojrzy na ocenę samochodu z dystansu.

[Andrzej Makowski]

Często historia się ucina na kilka lat, ale przykładowo jeśli masz ostatni wpis z 2017r i przebieg 150kkm, a teraz handlarz twierdzi, ze auto ma 170kkm, to sam sobie odpowiedz, czy to realne.

To byś się czasem zdziwił. Jak sprzedawałem auto, którym praktycznie nie jeździłem. To po trzech latach miało tylko 10000 km więcej, nie robiłem przeglądów przez trzy lata (wykorzystałem ostatni przegląd do końca, czyli de facto przez dwa lata bez przeglądu). W bazie był przegląd sprzed trzech lat i bieżący przed sprzedażą. Ten sprzed trzech lat to był akurat pierwszy rok wpisywania w CEPiK-u. Licznik nie był kręcony.

[Jacek Kozłowski]

No, tak ale ile jest takich przypadków? Poza tym mówimy o autach sprowadzanych. Dałbyś wiarę, jakbyś kupował takie auto 10 letnie, że przez 7 lat przejechało powiedzmy 170kkm, a przez następne 3 15kkm albo i mniej?

[Krzysztof Adamski]

No, tak ale ile jest takich przypadków? Poza tym mówimy o autach sprowadzanych. Dałbyś wiarę, jakbyś kupował takie auto 10 letnie, że przez 7 lat przejechało powiedzmy 170kkm, a przez następne 3 15kkm albo i mniej?

Myślę, że każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie na miejscu u właściciela samochodu, bo wbrew pozorom takich przypadków trochę jest. Trzeba sobie powiedzieć tylko szczerze, że najczęściej takie samochody nie idą za "grosze".
1- szą C5-kę kupiłem jak miała 5 lat z przebiegiem 101tkm- po kolejnych 13 u mnie ma 214tkm( ciągle jest u mnie) 2-gą C5-kę kupiłem jako 13-letnią z przebiegiem 104 tkm i po 5 latach ma 145 tkm ( ciągle jest u mnie ) C6 kupiłem jako 9-latka z przebiegiem 209tkm. Obecnie po 3 latach ma 215tkm. Pewnie jak będę sprzedawał to też będzie, że kręcone itd itp., ale obecnie dużo łatwiej takie przebiegi potwierdzić no i stan samochodu jak to potwierdza to dla mnie nie ma tematu.

[Jacek Kozłowski]

Ale mniemam, że nie jesteś handlarzem Pewnie, że zdarzają się okazje ale jak sam zauważyłeś cena wtedy nie jest na średniej rynkowej. Jak ktoś ma taką perełkę na sprzedaż i udokumentowaną (ale nie pieczątki z buraka na książce serwisowej) to nie puści jej za grosze. Wystarczy spojrzeć jak trafiają się auta z polskiego salonu z pełna dokumentacją, albo sprzedają  ASO z potwierdzoną przeszłością, jakie są wtedy ceny. Poza tym wystarczy wejść na strony z ogłoszeniami z Francji, Belgii, czy Niemiec, gdzie sprzedają prywatne osoby i porównać ceny. Nijak to się ma do naszych cen komisowych. Przerabiałem to, przeszedłem swoją drogę do kupna auta i w cuda, ani charytatywną działalność komisów nie wierzę Wystarczy taki przykład. Budżet 10000euro. Wybór na portalach zagranicznych i w polskich ogłoszeniach. Okazuje się, że u nas jest dużo taniej, za dużo lepsze egzemplarze, w dodatku sprowadzone właśnie z zagranicy. Cuda normalnie.Lepiej pozbyć się złudzeń, żeby później nie psioczyć. Nie twierdzę, że wszystko, to złomy, tylko trzeba kupować ze świadomością, że auto musiało mieć jakieś mankamenty i stąd taka cena. Teraz kwestia, żeby dojść jakie, to mankamenty i czy decydujemy się na to i uważamy, że warto. Jeden handlarz powie nam to i owo, jak będziemy dociekliwi, drugi nas pogoni i będzie szukał jelenia, do puki nie sprzeda. Trzeba drążyć temat i być cierpliwym, i tego zresztą dowiedziałem się tutaj na forum i dziękuję za te rady, bo dzięki nim nie kupiłem pierwszego lepszego auta z ogłoszenia zawierzając opisowi z ogłoszenia.

[Krzysztof Adamski]

Dokładnie- nie jestem handlarzem, co najwyżej jestem zakręcony na punkcie motoryzacji.
Co do tego co napisałeś- nic dodać nic ująć.

[Piotr Morawiec]

Panowie, szukałem x7 głownie 4hl ok 2 mcy. Jedyny którego mogłem kupić to ten od którego zacząłem (poszedł tego samego dnia, był sprowadzony). Później było tylko gorzej. Zrobiłem ok 1200 km szukając auta. Finalnie kupiłem krajowy od pierwszego właściciela 15 km od domu z fakturami na każdy serwis. Tak, było to kwestią szczęścia. Mały minus to to, że to tylko RHH ;-)
Ważne, że nie miałem żadnego ciśnienia na zakup auta, co pewnie pomaga w podejmowaniu decyzji.
Przebieramy w rynku używek. Trzeba obejrzeć i przekalkulować czy w dany egzemplarz wchodzimy.
Moja rada. To czego szukamy trzeba zobaczyć np u znajomego, w komisie. Jak jeździ, poświecić czas aby obejrzeć co jak wygląda, jak "hałasuje", jak automat pracuje, czy jedzie prosto, czy opony nie pocięte itp. Przyjdzie egzemplarz, który będzie miał to coś, potencjał, na którego "jakieś" wady będzie można przymknąć oko.
Egzemplarze, które są w ogłoszeniach sprowadzone i kupione jakieś 2-3 lata mają pewien minus. Były kupione w czasie, gdzie kręcenie liczników oraz słabo rozwinięte raporty były codziennością. Teraz pewnie wychodzą "kwiatki". Jeden z egzemplarzy, które oglądałem był po wymianie pompy CR, grubym remoncie ASB (i tak nie działał poprawnie), do tego wycieki oleju z uszczelniacza silnika przy ASB, samochód "zmęczony".
Najkrótszą drogą do wpakowania się w kłopoty to kupić auto na "hurra".
Zimna głowa Waszym sprzymierzeńcem ;-)

[Jacek Kozłowski]

No, że jesteś zakręcony, to i owszem ale chyba głównie na punkcie cytrynek Trzy auta i w dodatku jedno c6, też bym chciał  A jakbyś sprzedawał, to będzie kolejka ale pewnie i cena nie taka jak z portalu totosroto

[Krzysztof Adamski]

I tu Cię zaskoczę. Owszem jestem zakręcony na punkcie cytrynek, ale ostatnio mam zajawkę na fury zza wielkiej kałuży- aktualnie mam 2, a co będzie dalej tego nikt nie wie.

[Jacek Kozłowski]

No to powodzenia, pewnie też jakieś klasyki. Jak masz taką możliwość, to spełniaj marzenia, w końcu życie jest krótkie. Pozdrawiam

[Krzysztof Adamski]

Może nie zupełnie klasyki ( chociaż chodzi mi to po głowie ), ale jeden z nich to akurat jedno z marzeń- salonka, które  zrealizowałem na 40-kę, po to żeby razem z całą rodziną pozwiedzać nim trochę świata.
Również pozdrawiam.

[Roman Kłosiński]

Bądźmy realistami.
Auta kupowane na firmę ( w 90%). Muszą swoje przejechać aby się zamortyzowały.
Auto nowe ma na 3 lata badanie techniczne. Kolejne na zachodzie na 2 lata.
Firmowe rocznie robią po 70-120 tkm. W Niemczech łatwiej zrobić badanie na lewo niż u nas.
W dużych firmach (również na zachodzie) nikt nie bawi się w kręcenie licznika.
Natomiast w mniejszych owszem i to jadą na max. Przed ew, potrzebą wizyty w serwisie jadą kręcić licznik aby nie było śladu sporego przebiegu. Dzięki temu firma zyskuje gwarancję w związku z nieprzekroczeniem określonej liczby kilometrów i jest ślad o małym przebiegu.
W innych przypadkach firma jeździła normalnie ale jak auto nie miało w serwisie śladu znacznego  przebiegu, to kręci autohandel. Potem kupuje polski handlarz i znowu kręci i tak auto które miało 320tkm ma 160tkm.
Nie ma co ukrywać. U nas jak nie bite to kręcone. Osobiście wolałbym kręcone, chyba że bite znaczyło by zarysowania na lakierze.
Też przerabiałem ten temat i przy ostatnich poszukiwaniach niejednokrotnie udowadniałem sprzedawcy zza odry że jego przebieg i książka serwisowa ma się nijak do informacji z serwisu.

[Jacek Kowalczuk]

Hej, na początku chciałbym się przywitać, jest to mój pierwszy post.
Szukam też mojej pierwszej cytryny, od kiedy zacząłem szukać, strasznie się zjawiłem tym modelem
Myślicie, że ten egzemplarz jest warty zachodu?
https://www.otomoto.pl/oferta/citroen-c5-citroen-c5-163-km-2-0-hdi-automat-zaw-hydropneumatyczne-disel-ID6DOaBI.html

[Piotr Morawiec]

Przebieg spory, ze zdjęć nic nie wynika. Musisz pojechać i sam zobaczyć z bliska w świetle dziennym. Właściciel od 6 lat, mieć coś może powiedzieć na temat historii serwisowej (rachunki itp). Przez pierwsze 5 lat samochód zrobił prawie 240 kkm, nie nudził się ;-)

[Jacek Kozłowski]

Moim zdaniem wart obejrzenia. Przynajmniej przebieg realny i nie miał 10 właścicieli, więc pomimo tych 350kkm jest szansa na zadbane i dobre auto.

[Jacek Kowalczuk]

No właśnie to mnie przekonuje. Jutro zadzwonię i spróbuję się umówić. Dzięki

[Krzysztof J. Filipek]

Następny grafitowy jak fioletowy. Jakby Cię interesował "rozkodowany" VIN to daj znać.

[Jacek Kowalczuk]

No i go kupiłem. Mam nadzieję, że mnie przyjmiecie ciepło w cytrynowej rodzinie

[Jacek Kozłowski]

No i fajnie. Teraz tylko jeździć i studiować forum