Tak tylko dla potomnych. Po półrocznej walce samochód ponownie jeździ. W telegraficznym skrócie. Okazało się, że na jednym garze nie było kompresji. Tłok i gniazdo zaworowe nadpalone... Głowica poszła do regeneracji, turbo też, bo w oleju pływały opiłki po oszlifowanej tulei. Kupiłem kpl. dół silnika. Znajomy złożył i było jeszcze gorzej... W grudniu samochód wreszcie trafił w odpowiednie ręce i tu serdeczne podziękowania dla pana Krzysztofa z Bogdańca. Kompresja wyszła 24 na każdym, a po rozebraniu silnika okazało się, że wszystkie cztery korby są krzywe... Udało mu się skompletować proste i teraz w największe mrozy pali na dotyk. I to wszystko przez układ wtryskowy :/